PiS spowodowałby katastrofę
- To byłaby katastrofa, gdyby rządziło PiS, dzisiaj zastanawialibyśmy się o ile wszystkim obywatelom w Polsce obciąć płace, renty, emerytury, o ile zahamować rozwój społeczno-gospodarczy naszego kraju - ocenił poseł PO. Szejnfeld podał przykłady propozycji PiS, które - jego zdaniem - doprowadziłyby do katastrofy budżetowej. Jak mówił, koszt dla budżetu państwa np. ulgi w podatku CIT na tworzenie nowych miejsc pracy, wyniósłby 2,6 mld zł rocznie; likwidacja tzw. podatku Belki (od zysków kapitałowych) - 7,7 mld zł; zahamowanie prywatyzacji - w latach 2008-2010 - 40,5 mld zł; wprowadzenie tzw. przyspieszonej amortyzacji - 18 mld zł w ciągu trzech lat.
Jak dodał, propozycja PiS dokapitalizowania PKO BP, to koszt dla budżetu 7 mld zł; program rozwoju budownictwa - 2 mld zł; wdrożenie planu prac interwencyjnych i robót publicznych - 400 mln zł; wprowadzenie dodatku drożyźnianego - 7,8 mld zł. - Polska, gdyby rządziło PiS, byłaby bankrutem, najgorzej wyglądającym pod względem finansowym, ekonomicznym, więc i społecznym państwem w Europie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że deficyty budżetowe poszczególnych lat zostałyby przekroczone do tego stopnia, że mielibyśmy dzisiaj autentyczny kryzys w Polsce - powiedział Szejnfeld. Jak dodał, realizacja programu wyborczego PiS doprowadziłaby do dramatycznego stanu budżetu państwa.
PiS: Platforma obraża inteligencję
Politycy PiS odpierali zarzuty PO. - To co usłyszeliśmy, to było obrażanie inteligencji Polaków. Widać, że obecnie problemy są olbrzymie - drożyzna, olbrzymie bezrobocie - a o czym ci panowie opowiadają: "co by było, gdyby" - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. - Właściwie nie ma czego komentować. Gdyby PO miała program gospodarczy i go realizowała, to moglibyśmy to zrobić - dodała wiceszefowa PiS Beata Szydło.
zew, PAP