Trójstronnie debatowali nad OFE. "W emocjach i racjonalnie"

Trójstronnie debatowali nad OFE. "W emocjach i racjonalnie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Boni (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Po 8-10 latach rząd przeanalizuje uwarunkowania powrotu składek do OFE do poziomu 4,5-5 proc. - oświadczył minister w kancelarii premiera Michał Boni.
- Na wniosek pracodawców ustaliliśmy, że zanalizujemy wszystkie uwarunkowania powrotu nie do tej składki gotówkowej przekazywanej w wysokości 3,5 procenta -  jak jest w projekcie, czyli połowy dzisiejszej - tylko do trochę wyższego poziomu 4,5-5 proc - powiedział Boni przed  posiedzeniem Komisji Trójstronnej. Dodał, że taką propozycję w przyszłym tygodniu rząd przedstawi partnerom społecznym do  analizy.

Analizują i będą analizować

Boni wymienił efekty dotychczasowych konsultacji społecznych. - Będziemy analizowali, jakby to  wyglądało przy wyższej składce gotówkowo przekazywanej za te 8-10 lat, czy w innym terminie. Po drugie, zobowiązaliśmy się, że chcemy zrealizować wszystkie uprawnienia do praw majątkowych, co się wiąże z dziedziczeniem, i przygotujemy odpowiednie rozwiązania prawne - powiedział.

Zaznaczył, że podczas konsultacji pojawił się wniosek, by zachęta podatkowa dla oszczędzania w III filarze - w docelowej wysokości 4  proc. ulgi podatkowej - była wprowadzona wcześniej, od 2012 roku. - To jest ubytek dochodów w budżecie państwa i trzeba się temu przyjrzeć. Rozważamy wszystkie prawne kwestie dotyczące gwarancji waloryzacji na subkoncie. To są ustalenia zaakceptowane przez partnerów społecznych dzisiaj - powiedział.

W związku z trwającymi konsultacjami, wejście w życie projektu przesunie się o miesiąc. - Realizujemy wszystkie wymogi związane z konsultacjami. Ustaliliśmy, że  to jest bardzo ważne, żeby był ten czas na konsultacje, wypowiedzi, analizy. Poprosimy parlament, który później otrzyma ten dokument, żeby maksymalnie szybko procedował, żeby ustawa mogła wejść w życie 1 maja - powiedział.

Lawina zmian?

Po posiedzeniu Komisji Boni powiedział, że dyskusja nad projektem była pełna emocji i racjonalności. - Wydaje mi się, że wszystkie strony akceptują główny cel tej ustawy, czyli ochronę finansów publicznych przed nadmiernym przyrostem długu publicznego i wielkim deficytem sektora finansów publicznych - powiedział. Dodał, że strony uznały za bardzo istotne, aby kończąc pracę nad ustawą zmniejszającą wysokość składek przekazywanych do OFE, dalej pracować nad projektem rządowym, który ma  na celu poprawę efektywności OFE (przewiduje m.in. wprowadzenie wielofunduszowości, ograniczenie akwizycji i zmniejszenia opłat OFE).

Boni poinformował, że została zgłoszona propozycja sformułowania listy spraw do przedyskutowania, ważnych na przyszłość dla ubezpieczeń społecznych i konsolidacji oraz bezpieczeństwa finansów publicznych. Dodał, że chodzi np. o wiek emerytalny i uprawnienia emerytalne niektórych grup, czy  wysokości składek płaconych przez osoby prowadzące jednoosobowe firmy. - To nie są decyzje. Nie można uznać, że  będzie lawina zmian, ale strony uznały, że warto na ten temat rozmawiać - zaznaczył.

Pytany o możliwość powrotu po 8-10 latach do 4,5-5 proc. składki do OFE, wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak odparł, że sprawa jest otwarta i możliwa do zrealizowania.  - Kluczowe jest, żeby myśleć o dobrych, godnych emeryturach i do tego potrzebna jest stabilność finansów publicznych - dodał.

Czego chce rząd

W czwartek popołudniu minister Michał Boni przedstawia Komisji Trójstronnej informację na temat konsultacji społecznych dotyczących projektu ustawy wprowadzającej zmiany w systemie emerytalnym. Konsultacje międzyresortowe zakończyły się w poniedziałek. Aby ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu, rząd chce, by zamiast 7,3-proc. składki emerytalnej do  Otwartych Funduszy Emerytalnych trafiało 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. ma  być księgowane na kontach osobistych w ZUS. Od 2013 r. te proporcje zaczną się zmieniać. W roku 2017 do OFE przekazywane byłoby 3,5 proc., a 3,8 proc. na subkonto w ZUS-ie. Planowane jest też wprowadzenie ulg podatkowych dla osób dodatkowo oszczędzających na emerytury.

zew, PAP