Zdaniem byłego prezesa PGNiG Andrzeja Lipko, wraz z poprawą pogody magazyny gazowe zaczną na nowo zapełniać się surowcem. - Zima była dosyć nietypowa - luty był najzimniejszy od szeregu lat. W związku z tym zużycie gazu wzrosło i magazyny zostały "zczerpane" ponad normę. Nie widzę jednak zagrożenia dla dostaw surowca. PKN Orlen ma pewne ograniczenia w odbiorze, ale zakładów chemicznych jest dużo więcej. Gdyby były jakieś niepokojące sygnały, dostawy gazu mogłyby zostać w niewielkim stopniu ograniczone dla zakładów branży chemicznej, ale bez uszczerbku dla ich funkcjonowania. Odbiorcy komunalni nie powinni czuć się jednak zagrożeni - wyjaśnił. Również ekspert rynku Andrzej Szczęśniak nie widzi obecnie zagrożenia dostaw gazu dla odbiorców przemysłowych i indywidualnych. - Zima była dosyć długa i chyba najzimniejsza od wielu lat, a nie ma systemów całkowicie odpornych na ekstremalne warunki klimatyczne. I to jest wyzwanie dla całego systemu gazowniczego - podkreślił.
- Jedyne zagrożenie widzę w dalszych warunkach pogodowych. Pamiętam zimę sprzed kilkunastu lat, która trwała do końca kwietnia. Jeśli jeszcze w tym roku nadejdą mrozy, to może być to kłopotem dla sytemu. Ale wtedy zawsze mamy możliwość zwrócenia się do Rosjan, którzy posiadają zapasy gazu - tłumaczył Lipko. Dodał, że na początku 2010 r. w Wielkiej Brytanii, która jest krajem zdywersyfikowanych dostaw gazu, odłączano firmy od gazu z powodu niskich temperatur. - Tak więc pamiętajmy, że te systemy nie są do końca odporne na zagrożenia pogodowe - zaznaczył.
Zdaniem byłego prezesa PGNiG gdyby nie zawarta z Rosjanami umowa w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, od trzech miesięcy w Polsce nie byłoby gazu. Lipko uważa również, że Polskę zabezpieczyłby dodatkowy 1 mld metrów sześciennych powierzchni magazynowej. - Wydaje mi się, że więcej to już byłoby przeinwestowanie. Druga rzecz to lepszy system przesyłowy. Ale nad tymi rzeczami trwają prace i to jest pocieszające - PGNiG buduje magazyny, a Gaz-System poprawia sieć przesyłową - podkreślił.
PAP, arb