Gazu nam nie zabraknie

Gazu nam nie zabraknie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od marca magazyny znów zaczną napełniać się gazem - ocenia były prezes PGNiG Andrzej Lipko (fot.sxc.hu)
Magazyny PGNiG są zapełnione gazem w ok. 15 proc. Zdaniem ekspertów, stosunkowo niewielkie zapasy surowca to efekt mroźnej zimy, jednak nie stanowi to zagrożenia dostaw dla przemysłu i odbiorców indywidualnych.
"Obecnie w magazynach PGNiG SA znajduje się ponad 200 mln metrów sześciennych gazu, co stanowi ok. 15 proc. ich wypełnienia. Czyli tyle, ile zawsze o tej porze roku. Dostawy gazu do odbiorców nie są zagrożone" - poinformowało biuro prasowe PGNiG. Pomimo tego 2 marca PGNiG prewencyjnie zmniejszyło dostawy surowca do PKN Orlen SA - "w związku z utrzymującymi się niskimi temperaturami i wzrostem zapotrzebowania odbiorców na gaz ziemny". Decyzja ta - jak podała gazowa spółka - została podjęta na podstawie obowiązujących umów handlowych między firmami, przewidujących możliwość zmniejszenia dostaw oraz w porozumieniu z PKN Orlen.

Zdaniem byłego prezesa PGNiG Andrzeja Lipko, wraz z poprawą pogody magazyny gazowe zaczną na nowo zapełniać się surowcem. - Zima była dosyć nietypowa - luty był najzimniejszy od szeregu lat. W związku z tym zużycie gazu wzrosło i magazyny zostały "zczerpane" ponad normę. Nie widzę jednak zagrożenia dla dostaw surowca. PKN Orlen ma pewne ograniczenia w odbiorze, ale zakładów chemicznych jest dużo więcej. Gdyby były jakieś niepokojące sygnały, dostawy gazu mogłyby zostać w niewielkim stopniu ograniczone dla zakładów branży chemicznej, ale bez uszczerbku dla ich funkcjonowania. Odbiorcy komunalni nie powinni czuć się jednak zagrożeni - wyjaśnił. Również ekspert rynku Andrzej Szczęśniak nie widzi obecnie zagrożenia dostaw gazu dla odbiorców przemysłowych i indywidualnych. - Zima była dosyć długa i chyba najzimniejsza od wielu lat, a nie ma systemów całkowicie odpornych na ekstremalne warunki klimatyczne. I to jest wyzwanie dla całego systemu gazowniczego - podkreślił.

- Jedyne zagrożenie widzę w dalszych warunkach pogodowych. Pamiętam zimę sprzed kilkunastu lat, która trwała do końca kwietnia. Jeśli jeszcze w tym roku nadejdą mrozy, to może być to kłopotem dla sytemu. Ale wtedy zawsze mamy możliwość zwrócenia się do Rosjan, którzy posiadają zapasy gazu - tłumaczył Lipko. Dodał, że na początku 2010 r. w Wielkiej Brytanii, która jest krajem zdywersyfikowanych dostaw gazu, odłączano firmy od gazu z powodu niskich temperatur. - Tak więc pamiętajmy, że te systemy nie są do końca odporne na zagrożenia pogodowe - zaznaczył.

Zdaniem byłego prezesa PGNiG gdyby nie zawarta z Rosjanami umowa w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, od trzech miesięcy w Polsce nie byłoby gazu. Lipko uważa również, że Polskę zabezpieczyłby dodatkowy 1 mld metrów sześciennych powierzchni magazynowej. - Wydaje mi się, że więcej to już byłoby przeinwestowanie. Druga rzecz to lepszy system przesyłowy. Ale nad tymi rzeczami trwają prace i to jest pocieszające - PGNiG buduje magazyny, a Gaz-System poprawia sieć przesyłową - podkreślił.

PAP, arb