Minister mówi, co ma zrobić producent
Rozporządzenie ministra ustala warunki opłaty za sprzedaż przedterminową buraków i po terminie. Precyzuje, że koszty oczyszczenia i przygotowania buraków do przeróbki leżą po stronie producenta cukru. Reguluje też sytuację, gdy cena cukru będzie odpowiednio wysoka. - Jeśli producent cukru uzyska na rynku cenę wyższą o 40 euro za tonę od ceny referencyjnej, będzie zobowiązany podzielić się z rolnikiem dodatkowym zyskiem w stosunku pół na pół - wyjaśnił Sawicki.
"Był nacisk na pana ministra"
Prezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego Stanisław Barnaś mówił, że rolnikom i tak będzie zależeć na podpisaniu właściwego porozumienia z producentami cukru, bo do ustalenia pozostało wiele spraw. Zapewniał, że plantatorom zależy, by korzyści odnosiły obydwie strony. - Nigdy nie chcieliśmy zniszczyć producentów cukru. Chcieliśmy tylko uczciwego podziału zysku między plantatora a producenta - mówił. Barnaś podkreślił, że po ostatniej kampanii cukrowniczej straty zanotowało 90 proc. plantatorów. - Dlatego był taki nacisk na producentów cukru, na pana ministra, by doprowadzić do rozwiązania systemowego, które będzie rzutować na następne lata - mówił.
Sawicki: bez paniki
Odnosząc się do sytuacji na rynku cukru i jego rosnących cen Sawicki mówił, że nie ma żadnych powodów "kontynuować panikę". Podkreślił, że wystąpił do Komisji Europejskiej, a ta 3 marca umożliwiła sprzedaż na unijnym rynku 500 tys. ton dodatkowego, ponadkwotowego cukru bez żadnych kar. Obecnie kara wynosi 500 euro za tonę.
Sawicki zaznaczył, że ma sygnały, iż kontrakty zawierane na przyszłe dostawy opiewają na niższe ceny niż obecne. Jego zdaniem, powinniśmy zaobserwować pewną stabilizację. Minister mówił też, że w ostatniej kampanii wyprodukowano taką ilość cukru, która zaspokaja krajowe potrzeby. Podkreślił, że będą jeszcze dyskusje o jego kolejnym wniosku, by zwiększyć o 15 proc. kwotę produkcyjną cukru.
Jak się kończy ingerencja w rynek
Jako powód obecnej sytuacji minister rolnictwa wskazał unijną reformę rynku cukru z lat 2005-2006. Jak mówił, zakładała ona obniżenie kwot produkcyjnych i szerszy dostęp na unijny rynek taniego wtedy cukru trzcinowego. Teraz jednak okazało się, że tego cukru nie ma, bo produkujące go kraje wolą na miejscu przerabiać go na dodatki do paliwa.
zew, PAP