PJN: Rostowski okrada nas i samorządy

PJN: Rostowski okrada nas i samorządy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Rostowski (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Rozporządzenie ministra finansów blokuje najpotrzebniejsze inwestycje samorządów, m.in. budowę szkół, przedszkoli, remonty dróg - uważają działacze PJN. Politycy zaapelowali do premiera Donalda Tuska o wycofanie szkodliwego - ich zdaniem - rozporządzenia Jacka Rostowskiego. Chodzi o rozporządzenie w sprawie poziomu zadłużenia lokalnych samorządów, które minister finansów wydał pod koniec grudnia 2010 r. Zgodnie z nim do bilansu zadłużenia oprócz kredytów i pożyczek wlicza się też umowy leasingowe, podpisane kontrakty w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego oraz umowy z odroczonym terminem płatności dłuższym niż rok.

- Minister Rostowski nie tylko okrada nas z pieniędzy zgromadzonych w OFE, ale sięga również do samorządów, tym samym blokując inwestycje - oburzał się rzecznik klubu PJN Lucjan Karasiewicz. Poseł dodał, że szkodliwe rozporządzenie uniemożliwia przeprowadzanie inwestycji najbliżej obywateli. Wyliczał, że chodzi m.in. o inwestycje przekładające się na to, czy "drogi samorządowe są równe, czy mamy nowe chodniki, szkoły, szpitale, czy przedszkola są wyremontowane, odpowiednio wyposażone".

Wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak przypomniała, że jej ugrupowanie wielokrotnie apelowało już do Rostowskiego o reformę finansów publicznych. - Zamiast tego minister kolejny raz chce sięgnąć po łatwe pieniądze. Pieniądze, które zostaną zabrane z inwestycji dla ludzi - ubolewała. Według Jakubiak, rozporządzenie powoduje, że "zatrzymuje się przygotowane projekty". - Samorządy dziś mówią, że jeśli minister Rostowski tego rozporządzenia nie wycofa, jeśli premier tego rozporządzenia nie wycofa, będą skarżyć się do Trybunału Konstytucyjnego - ostrzegła posłanka. Jakubiak zapewniła jednocześnie, że PJN będzie wspierał samorządy w tych działaniach i zaapelowała do premiera, by "rozpoczął rozmowę z ministrem finansów, by wycofać to rozporządzenie".

Według Karasiewicza rozporządzenie o którym mowa to "kolejna kreatywna księgowość" ministra finansów. - To kolejne zrzucanie odpowiedzialności z siebie na innych - najlepiej zrzucić to na uczestników OFE, na samorządy, na niepełnosprawnych czy bezrobotnych, bo te wszystkie środki w tym roku są zabierane - ocenił. Rzecznik klubu PJN podkreślił też, że samorządy dysponują jedynie jedną trzecią finansów publicznych, a pozostałe dwie trzecie - to finanse rządowe. - Ta jedna trzecia finansów samorządowych generuje tylko niecałe 6 proc. deficytu. Czyli 94 proc. deficytu to jest deficyt wygenerowany przez rząd - zaznaczył. Dlatego - jak mówił - szukanie możliwości zmniejszenia deficytu w samorządach "nie przyniesie żadnego efektu".

PAP, arb