Tusk: reformujemy OFE bo nie chcemy zabierać pieniędzy ludziom

Tusk: reformujemy OFE bo nie chcemy zabierać pieniędzy ludziom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Bez bezpiecznej sytuacji finansowej państwa nie ma mowy o bezpiecznym systemie wypłat emerytur - tłumaczył premier Donald Tusk. W Sejmie odbywa się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy zmieniającej zasady funkcjonowania systemu emerytalnego. Sejm omówi też projekt przygotowany przez PiS.
- W czasie dyskusji, momentami bardzo ostrego sporu, szukaliśmy rozwiązania najlepszego, a nie kompromisu, który dałby cząstkową satysfakcję uczestnikom tej debaty, ponieważ na końcu satysfakcję muszą mieć emeryci, a nie aktorzy życia publicznego - podkreślił szef rządu. - I dlatego zdecydowaliśmy się na wariant - w naszej ocenie - najbezpieczniejszy z punktu widzenia dzisiejszych i przyszłych emerytów. Najbezpieczniejszy, bo stabilny i nie narażający państwa na takie finansowe perturbacje, które uniemożliwiłyby wypłatę emerytur w przyszłości - dodał Tusk.

Państwo - gwarant emerytur

PSL poprze zmiany w OFE

Premier zaznaczył, że kryzys finansowy pokazał w ostatnich trzech latach, iż prawdziwym gwarantem emerytur jest państwo, nawet w tej części dotyczącej OFE, która - jak podkreślił - w dużym stopniu zabezpieczana jest przez zakup obligacji. - Bez bezpiecznej sytuacji finansowej państwa nie ma mowy o bezpiecznym systemie wypłat emerytur - ocenił.

SLD: pozwólmy młodym oszczędzać w OFE

Nie likwidować - reformować

Tusk zapewnił, że celem rządu nie jest likwidacja drugiego filara emerytalnego, tylko naprawa systemu, "ze względu na przewidywalność państwa, bezpieczeństwo emerytur i bezpieczeństwo systemu finansowego". Premier dodał, że były też podpowiedzi, by zachować obecne status quo. Jednak jego zdaniem nie ma jednak wątpliwości, że po jedenastu latach doświadczeń i wielomiesięcznych debatach na temat zmian trzeba mieć odwagę powiedzieć, że system ten nie jest doskonały. - My podjęliśmy to wyzwanie naprawy systemu i równocześnie ochrony systemu przed radykalnym demontażem - podkreślił.

"OFE nas drogo kosztuje"

Premier wyliczał, że proponowane przez rząd zmiany w OFE ograniczą przyrost długu publicznego o ok. 200 mld zł w najbliższych 10 latach. - System OFE odpowiada za już zaciągnięte 200 mld zł z 700 mld zł długu Skarbu Państwa - dodał. - Na samych odsetkach od obligacji kupowanych przez OFE można tak powiedzieć - tracimy miliardy złotych - ocenił premier. - Rocznie ok. 360 zł na głowę mieszkańca kosztuje obsługa obligacji skarbu państwa - wyliczał.

- Skonstruowaliśmy system, w którym wszyscy - dzisiejsi emeryci i młodzi - w postaci podatków, finansują bardzo drogi system emerytalny, który przyniesie pewne profity przyszłym pokoleniom - tłumaczył premier. - Musimy myśleć, jak zabezpieczyć przyszłe pokolenia, jeśli chodzi o świadczenia emerytalne, ale nie możemy w związku z tym nakładać przesadnych ciężarów na dzisiejszych obywateli, w tym emerytów, ale też na tych, którzy liczą na te wysokie emerytury w przyszłości - zaznaczył. - Nie da się zrzucić na barki podatników zobowiązania wobec obecnych emerytów i tych za dwa lata, czy za pięć i żyć złudzeniem, że jesteśmy w stanie dźwignąć ten wysiłek w podwójnym wymiarze - finansować emerytury teraz, jutro i pojutrze, a jednocześnie z podatków będziemy finansować inny typ emerytur w przyszłości - podkreślił.

Emeryt ważniejszy niż OFE

W ocenie Tuska inicjatorzy obecnego systemu emerytalnego nie mieli złej woli. Jego zdaniem jednym z osiągnięć jest system kont zindywidualizowanych. Premier dodał jednak, że przegląd systemu powinien odbyć się po ok. pięciu latach od jego wejścia w życia. - Możliwość zapewnienia waloryzacji rent i emerytur jest dla mnie rzeczą ważniejszą niż komfort niektórych instytucji finansowych albo twórców reformy emerytalnej - podkreślił. - Pomysły, aby zostawić OFE w spokoju, a jednocześnie uzyskać kryteria bezpieczeństwa finansowego - a więc zejście z deficytem budżetowym do upragnionych przez nas i Europę 3 proc. - wymaga działań na kieszeni zwykłych ludzi. To nie jest tak, że możemy zostawić OFE w spokoju i ludzi w spokoju. Ci, którzy mówią: zostawcie ludzi w spokoju, dajcie im więcej - muszą jednocześnie powiedzieć, komu zabrać dokładnie tyle, ile my dzisiaj ograniczamy, jeśli chodzi o wpłaty do OFE - tłumaczył szef rządu.

- Jest pytanie, czy my ograniczamy wpłaty do OFE, a więc bardzo solidne zyski wielu instytucji finansowych, czy też, dbając o ich interes, ich pozycję, będziemy szukali radykalnych cięć po kieszeniach ludzi. Jeśli będzie taka potrzeba w przyszłości, aby podejmować radykalne, dotkliwe dla ludzi - nie dla władzy decyzje - to będziemy je podejmować - zapewnił. Dodał, że nie zgadza się z filozofią, która nakazywałaby sięgać do kieszeni ludzi, bo Polska jest w niezłej sytuacji. - Z mojego punktu widzenia i naszej koalicji, jeśli Polska jest w dobrej sytuacji finansowej, to powinno oznaczać, że ludzie mieszkający w naszym kraju są w niezłej sytuacji finansowej. Polska to nie jest abstrakcja. Dlatego to, co jest możliwe i równocześnie koniecznie jeśli chodzi o pieniądze dla ludzi, powinniśmy starać się realizować i robimy to - podkreślił.

PAP, arb