Skazani na atom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przy okazji awarii elektrowni jądrowej w Japonii, uaktywnili się głównie różnego autoramentu lobbyści. Oczywiście, awaria w elektrowni jądrowej musi niepokoić – szczególnie, że wszyscy pamiętamy jeszcze lekcję Czarnobyla. Trzeba jednak pamiętać, że w Japonii nie doszło do wybuchu reaktora lecz do awarii spowodowanej katastrofą naturalną o niespotykanych rozmiarach.
Za histerię antyjądrową w pewnej mierze odpowiadają media. Zgodnie z hitchcockowską zasadą po trzęsieniu ziemi napięcie musi już tylko rosnąć – więc gdy widzom „opatrzyły" się już zdjęcia zniszczonych domów i zalanych miast należało pokazać im coś jeszcze bardziej dramatycznego. Niejako przy okazji rozpoczęła się w Polsce debata nad czymś, czego w Polsce nie ma, czyli nad energetyką jądrową. Nie trzeba chyba dodawać, że debata toczy się w całkowitym oderwaniu od realiów geograficznych, geopolitycznych i ekonomicznych.

Energetyka jądrowa w długim okresie jest najtańsza i najbezpieczniejsza - szczególnie w Polsce, która nie jest narażona ani na trzęsienie ziemi, ani na tsunami. Energia jądrowa jest również najbardziej ekologiczna, ponieważ człowiek całkowicie panuje nad odpadami powstającymi przy jej produkcji, a sama produkcja nie wpływa dewastująco na środowisko naturalne. O wiele bardziej dewastująca jest produkcja energii ze źródeł klasycznych: czyli węgla kamiennego, brunatnego, ropy i gazu. Z kolei produkcja energii ze źródeł odnawialnych, czyli energia słoneczna, wiatrowa, czy hydroenergetyka – wciąż jest zbyt mało opłacalna, by mogła stać się realną alternatywą dla atomu. Warto również pamiętać o unijnych przepisach, które drastycznie ograniczają emisję CO2 do atmosfery, co zmuszą Polskę do ograniczenia jego emisji za którą w dużej mierze odpowiadają „klasyczne" elektrownie.

Nierealne są pomysły by polska energetyka opierała się na gazie. Trzeba być naprawdę wielkim optymistą, by uwierzyć, że Polska za kilkanaście lat stanie się potęgą gazową, dzięki gazowi łupkowemu. Tak się raczej nie stanie dlatego, że w polskich warunkach geologicznych, hydrologicznych i przy obowiązujących przepisach dotyczących ochrony środowiska eksploatacja gazu łupkowego jest po prostu niemożliwa.

Za energią jądrową powinni lobbować głównie… ekolodzy. Oni jednak są "zafiksowani" ideologicznie przeciw energetyce jądrowej i jak mantrę powtarzają zaklęcia o prądzie pochodzącym ze źródeł odnawialnych. To piękna idea – pod warunkiem, że ten sposób produkcji energii stanie się opłacalny. A żeby taki był słońce musiałoby u nas świecić częściej i dłużej, nurt rzek powinien stać się bardziej rwący, a wiatr musiałby zacząć hulać po Polsce ze znacznie większą szybkością i częstotliwością. Skoro jednak na razie warunki te nie są spełnione musimy lepiej korzystać z tego, co mamy. Od energii jądrowej nie ma ucieczki.