Ministerstwo Skarbu nie radzi sobie z informatyzacją

Ministerstwo Skarbu nie radzi sobie z informatyzacją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksander Grad (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Ministerstwo Skarbu Państwa nie wykorzystuje w pełni możliwości Zintegrowanego Systemu Informatycznego, dlatego raport o stanie mienia Skarbu Państwa tworzony jest poza nim, a dane wprowadzane są ręcznie, co stawia pod znakiem zapytania jego wiarygodność - wytyka NIK.
Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie krytykuje resort skarbu za brak inicjatywy w zakresie informatyzacji. "Ta bierność przejawia się zarówno na poziomie wykorzystania ZSI, jak i dbałości o usuwanie usterek. Np. do zakończenia kontroli służby informatyczne nie usunęły wady, która prowadziła do przypadkowego kasowania danych" - podała NIK. Izba wylicza, że informatyzacja kosztowała resort od 2004 r. do lipca 2010 r. ponad 11,1 mln zł, z tego 7,1 mln zł przeznaczono na Zintegrowany System Informatyczny, który mimo to nie jest wiarygodnym źródłem informacji o ilości i wartości mienia Skarbu Państwa, a tym samym nie można za jego pomocą realizować głównego ustawowego zadania, czyli ewidencjonowania mienia Skarbu Państwa.

NIK pisze, że powodem jest wada modułu "Zbiorcza ewidencja mienia Skarbu Państwa", która nie pozwala na wyodrębnienie składników mienia ewidencjonowanego na szczególnych zasadach. "Chodzi tu np. o dobra kultury, zasoby archiwalne czy wodne, drogi, kopaliny, lasy, ale też zobowiązania Skarbu Państwa czy obciążenia publicznoprawne. W efekcie urzędnicy ewidencjonują mienie poza tym systemem, wykorzystując proste narzędzia: arkusze Excel i bazy danych Access. Dane wprowadzają ręcznie, na podstawie informacji przesyłanych przez samych zainteresowanych" - relacjonuje Izba. "Cała ta procedura ze swej istoty nie zapewnia wiarygodności danych. Możliwość bieżącego ingerowania w obliczenia i grupowania generuje ryzyko popełnienia błędu lub zamierzonych fałszerstw" - podkreśla NIK.

Kontrolerzy wykryli ten błąd systemowy Zintegrowanego Systemu Informatycznego już na etapie wprowadzania danych - zniekształcał lub zafałszowywał informacje przesyłane przez spółki nadzorowane przez resort skarbu. "Sytuację pogarszają błędy popełniane przez pracowników, którzy ręcznie przenoszą dane z dokumentów papierowych lub elektronicznych. W rezultacie informacje o spółkach trzeba i tak sprawdzać w dokumentach źródłowych - papierowych lub elektronicznych" - zaznacza NIK. W raporcie podano, że pracownicy resortu nie wykorzystują możliwości ZSI przygotowując dla ministra wykazy ("wykaz egzekucji", "wykaz upadłości" czy "informacja o nadzorowanych podmiotach") - wypełniają tabele w Excelu, ręcznie przepisując dane z systemu, zamiast posługiwać się specjalnie stworzonym generatorem raportów Oracle Discoverer. "Przygotowywane w ten sposób wykazy nie gwarantują ministrowi rzetelnej wiedzy, nie wspominając o marnotrawstwie czasu pracowników" - wytyka NIK.

Izba ma też zastrzeżenia do "Ewidencji wniosków o zbycie nieruchomości Skarbu Państwa". "W 2008 roku kontrolerzy mieli możliwość obserwować go w postaci papierowej. W 2010 roku zobaczyli postęp w postaci arkusza Excel, do którego dane wpisywano ręcznie. W dalszym ciągu jednak nie posługiwano się odpowiednim modułem ZSI" - twierdzi. NIK podkreśla, że resort skarbu nie przeanalizował też kosztów i korzyści przy wdrażaniu Systemu Informatycznych Rejestrów w 2008 roku, który służy do ewidencjonowania osób uprawnionych do otrzymania rekompensat za mienie tzw. zabużańskie. "Resort przeznaczył na to 1 mln zł i tłumaczył, że był to projekt społecznie pożyteczny. NIK zaleca przeprowadzanie oceny opłacalności takich projektów" - napisano w raporcie.

PAP, arb