Również zdaniem Pawła Olszewskiego z PO to dobry pomysł, ponieważ - jak przekonywał - uchwalanie budżetu, jako jednego z najważniejszych aktów prawa w Polsce, nie powinno być przedmiotem bieżącej walki politycznej, a prace nad budżetem w okresie kampanii niosą za sobą takie ryzyko.
Kukułcze jajo dla następców
Pomysł krytykują jednak politycy PiS, PJN i SLD. Sceptycznie odnoszą się do niego również posłowie koalicyjnego PSL. W ocenie wiceprezes PiS Beaty Szydło, jest to kuriozalny pomysł, niemożliwy do zrealizowania ze względów technicznych. - Platformie chodzi o to, żeby pokazać dokument, który wygląda nieźle, a po wyborach niech się martwią inni. To takie kukułcze jajo podrzucone następnemu rządowi, który będzie musiał za ten budżet odpowiadać - podkreśliła. - Myślałam, że to jest przejęzyczenie wiceministra. Trudno jest robić projekt budżetu na przyszły rok już przed wakacjami, bo nie ma jeszcze dokładnych wskaźników ekonomicznych, nie ma sprawozdania z wykonania budżetu za rok ubiegły. To jest zabieg marketingowy, bo nawet gdyby taki dokument powstał, będzie to czysty szacunek, a nie realny dokument - zaznaczyła.
Papier z napisem "budżet"
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD pyta, jak można robić projekt budżetu, nie bacząc na to, co będzie w ostatniej fazie roku. - Budżet nie jest czymś wyabstrahowanym - odnosi się do rzeczywistości ekonomicznej, a tę trudno prognozować już w kwietniu - zauważył. Z kolei zdaniem Elżbiety Jakubiak z PJN projekt PO to pomysł marketingowy. - Platforma powie w kampanii "mamy już budżet, przygotowaliśmy go wcześniej; proszę jaki mamy sprawny rząd". Ale przecież taki budżet nie będzie miał nic wspólnego z rzeczywistością, z prawdziwymi dochodami, wydatkami i strategią rządu. To będzie zwykły papier z napisem "budżet" - podkreśliła.
Medialny strzał?
W ocenie szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, uchwalenie ustawy budżetowej przed wakacjami jest mało realne. - To pewnie jakiś medialny strzał - ocenił. - Wszelkie dane o wynikach gospodarczych, na podstawie których można budować budżet, będą dostępne w lipcu, sierpniu. Budżet to nie jest ruletka, potrzebna jest rozwaga. Może się potem okazać po dokładnym sprawdzeniu, że wyniki gospodarcze były inne i na innych podstawach zbudowaliśmy budżet i wtedy mogą być problemy - zaznaczył.
PAP, arb