Pawlak uważa, że budżet na przyszły rok prawdopodobnie "będzie można kształtować przy lepszych parametrach" makroekonomicznych. Chodzi o wzrost gospodarczy, który może być wyższy niż w tym roku. Oznaczałoby to większe przychody do państwowej kasy. Zdaniem wicepremiera, ważne jest także, aby weszła w życie ustawa o OFE, która zmniejszy transfery do funduszy i spowoduje zmniejszenie zadłużenia państwa. Dodał, ze istotna jest także współpraca z Radą Polityki Pieniężnej, by nie podnosiła stóp procentowych, bo spowodowałoby to dalszy wzrost długu publicznego.
Pawlak przyznał, że przyszłoroczny budżet "będzie trudny do prognozowania, bo w połowie roku nie ma wszystkich dobrze ugruntowanych prognoz wykonania budżetu i zjawisk gospodarczych". Jak zauważył, nikt nie mógł przewidzieć dużego wzrostu cen ropy naftowej na początku tego roku, niepokojów na Bliskim Wschodzie i w Libii, a także trzęsienia ziemi w Japonii.
- Mamy czas turbulencji i dużych niepewności, dlatego ważne jest skupienie się na fundamentalnych czynnikach - powiedział Pawlak. Podkreślił, że "w Polsce konsumpcja rośnie, odbudowały się inwestycje, jest dobra konkurencyjność w eksporcie, a to są czynniki, które tworzą dobre podstawy do wzrostu gospodarczego".
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział wcześniej "Dziennikowi Gazecie Prawnej", że resort chce, by ustawa budżetowa została uchwalona przed wakacjami - po to, by nie stała się "elementem i ofiarą" kampanii wyborczej. Gazeta podkreśliła, że taka sytuacja jeszcze nigdy się nie zdarzyła; do tej pory projekt bywał gotowy najwcześniej we wrześniu.
zew, PAP