Targowiska wracają do łask

Targowiska wracają do łask

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Sawicki (fot. WPROST)Źródło:Wprost
Najpóźniej za dwa miesiące ruszyć ma nabór wniosków od samorządów na budowę lub odbudowę rynków sprzedaży bezpośredniej. Program ma zachęcić rolników do przetwarzania swojej produkcji oraz jej sprzedaży na lokalnych targowiskach.
Minister rolnictwa Marek Sawicki poinformował, że program adresowany jest głównie do samorządów powiatowych i rolników posiadających mniejsze gospodarstwa, np. liczące 10-15 ha. W Małej Wsi pod Płockiem Sawicki spotkał się z okolicznymi rolnikami na zaproszenie Wiktora Szmulewicza, prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych.

- Będziemy bardzo mocno zachęcali rolników, szczególnie w małych gospodarstwach, aby we własnym gospodarstwie przechodzić na przetwarzanie swojej produkcji i sprzedawać bezpośrednio na rynku - powiedział minister. Dodał, że targowiska, na  których rolnicy mogliby wynajmować powierzchnię - na godziny lub dni - miałyby powstawać w miastach "minimum powiatowych", liczących od 5 do 50 tys. mieszkańców. - Do takiej produkcji, takiego przetwarzania zachęcam. I informuję, że nie jest prawdą, jak niektórzy mówią, że  jak zechce w gospodarstwie przetwarzać, to weterynaria, to sanepid, czy  inne służby zablokują - nie, w taki sposób to jest rzecz niemożliwa - powiedział Sawicki. Przekonywał rolników, że czasem lepiej nie czekać na pośrednika tylko np. przerobić mięso wieprzowe i sprzedać gotową kiełbasę. - Wszak jeszcze nie tak dawno, mama, teściowa taką kiełbasę robiła. Można sobie przypomnieć recepturę i również taką kiełbasę robić i  sprzedawać - argumentował minister.

Sawicki podkreślił, że minister i rząd nie kształtują cen, tworzą natomiast warunki do tego, "żeby były rynki zbytu, możliwości sprzedaży, żeby były także możliwości zakupu sprzętu i inwestycji". Dodał przy tym, że "nie jest prawdą to, co  powszechnie się mówi, że ceny żywności tak drastycznie idą w górę", gdyż w ciągu ostatnich trzech lat ceny żywności rosną wolniej niż inflacja i płace.

Minister zauważył, że korzyści ze wzrostu cen żywności nie  pozostają u rolnika. - W całym tym łańcuchu żywnościowym i rolnik, i konsument są najsłabszym ogniwem. Ceny narastają gdzieś po drodze - ubolewał.

PAP, arb