NIK: drogi są dziurawe, bo samorządy sobie nie radzą

NIK: drogi są dziurawe, bo samorządy sobie nie radzą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Brak właściwego nadzoru przy budowie i odbiorze jest jedną z przyczyn złej jakości dróg zarządzanych przez samorządy. W efekcie samorządy płacą kierowcom odszkodowania za to, że na koleinach uszkodzili auta - stwierdza raport NIK. Samorządom brakuje specjalistów i inżynierów nadzoru, a brak właściwego nadzoru w czasie budowy i przy odbiorze drogi jest jedną z głównych przyczyn ich złej jakości - przekonuje Najwyższa Izba Kontroli.
Izba zbadała 120 odcinków dróg, na których termin gwarancji upłynął krótko przed rozpoczęciem kontroli. NIK poinformowała, że wykryła poważne zaniedbania przy odbiorach robót, przeglądach dróg w czasie gwarancji oraz przy egzekwowaniu napraw ujawnionych wad. Izba odkryła poważne usterki -  np. koleiny, nierówności, spękania, zapadnięte lub zawyżone studzienki, które świadczą o nierzetelnych przeglądach technicznych w okresie gwarancyjnym lub o ich braku.

Izba podkreśliła w raporcie, że w 18 z 25 skontrolowanych miast, powiatów i gmin stwierdzono niedobór fachowców, którzy mogliby dokonać odbioru robót, kontrolować stan techniczny dróg i  mostów, skoordynować prowadzone na nich prace czy przygotować przetarg pod specjalistyczne zamówienie. "Samorządy tłumaczą, że wobec konkurencji na rynku pracy ze  strony prywatnych przedsiębiorców, nie są w stanie zaoferować specjalistom odpowiednio wysokich pensji. Przyczyną niedostatecznego nadzoru nad budową i remontami dróg może być też występująca w tym obszarze korupcja" - głosi raport.

NIK podkreśla, że zły stan dróg ma kosztowne następstwa dla samorządowych finansów, ponieważ wszystkie skontrolowane jednostki samorządu były zmuszone ponosić koszty odszkodowań związanych z  niewłaściwym stanem nawierzchni. Główną przyczyną roszczeń były wyrwy na jezdniach i chodnikach. Izba zwraca uwagę na rosnące rekompensaty. O ile w 2008 r. w skontrolowanych jednostkach samorządu było to 700 tys. zł, to w 2009 r. kwota ta sięgnęła 1 mln złotych. NIK zauważa, że z powodu złego stanu dróg samorządy zawierają umowy z firmami ubezpieczeniowymi, co w latach 2008-2009 kosztowało je blisko 3,2 mln zł.

Izba podkreśla też, że w wielu przypadkach utrudnieniem jest funkcjonowanie w miastach zbyt wielu zarządców dróg. Np. w Inowrocławiu w  momencie kontroli było ich czterech, a każdy z nich przeprowadzał remonty w  różnym okresie, bez porozumienia z pozostałymi. W innym przypadku pług odśnieżający drogi jednego zarządcy nie odśnieżał dróg innych zarządców, mimo że tamtędy przejeżdżał.

PAP, arb