Benzyna będzie jeszcze droższa

Benzyna będzie jeszcze droższa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Wzrost opłaty paliwowej, wzrost stawki VAT do 23 proc., czy likwidacja ulgi biokomponentowej to tyko niektóre z przyczyn, które wpłynęły na wzrost ceny paliw. Teraz dołącza do nich kolejna - konieczność dostosowania się stacji do unijnych dyrektyw i wymogów Głównego Urzędu Miar będzie kosztować nawet 900 mln zł. Koszty te poniosą konsumenci, którzy zmuszeni będą dopłacić do litra paliwa kolejne 10 groszy.
Najprawdopodobniej jeszcze w maju minister gospodarki Waldemar Pawlak podpisze rozporządzenie, które zmusi większość stacji benzynowych w Polsce do montażu specjalnych urządzeń odzyskujących opary paliw ulatniających się w czasie tankowania. Koszty tej operacji wyniosą około 330 mln zł. Kolejne 540 mln złotych stacje będą zmuszone wydać przez dyrektywy Głównego Urzędu Miar, wymagającego, żeby wszystkie bez wyjątku stacje zalegalizowały zbiorniki magazynowe. Koszty obu operacji najprawdopodobniej zostaną przerzucone na konsumentów.

Ministerstwo Gospodarki swoją decyzję tłumaczy wymogami unijnymi. W Polsce konieczność montażu urządzeń odzyskujących opary istnieje od 2005 roku, ale do tej pory dotyczyła jedynie stacji nowo powstałych i przebudowywanych i to jedynie tych, które sprzedają więcej niż 1,5 mln litrów paliwa w skali roku. Nowe przepisy mają objąć wymogiem montażu pochłaniaczy wszystkie stacje.

O ile dla większych koncernów nie będzie to problemem, bo niemal wszystkie posiadają wymagane urządzenia, o tyle nowe przepisy mogą poważnie zagrozić małym, niezależnym stacjom, zwłaszcza że poprzednie wzrosty cen paliw zmusiły właścicieli do obniżenia marży. Teraz właściciele stacji zostaną zmuszeni, aby te marże podnieść o około 5-7 gr na litrze, bo jeżeli, jak wymagają przepisy, inwestycje modernizacyjne mają zostać przeprowadzone w ciągu najbliższego roku, będą kosztować stacje średnio około 130 tys. zł.

Jednak dyrektywa Brukseli 2009/126/WE to nie jedyny problem. Wciąż trwa spór o interpretację przepisów nakazujących legalizację zbiorników magazynujących. Problem pojawił się 19 października 2010 roku, kiedy weszło w życie rozporządzenia ministra gospodarki, nakazujące instalacje urządzeń do ciągłego i dynamicznego pomiaru ilości cieczy, co GUM zinterpretował jako konieczność legalizacji zbiorników magazynujących. Nowy przepis wywołał sprzeciw branży paliwowej a sprawa właśnie trafiła do sądu. Jeżeli wyrok będzie niepomyślny dla właścicieli stacji, będą oni zmuszeni wydać średnio po 80 tys. zł. W praktyce oznacza to, że konsument dopłaci do litra paliwa kolejne 3 do 5 gr.

"Dziennik Gazeta Prawna", is