Grad: Lotos? Nie wykluczamy Rosjan. A "Rzeczpospolitą" trzeba sprzedać

Grad: Lotos? Nie wykluczamy Rosjan. A "Rzeczpospolitą" trzeba sprzedać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksander Grad (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Wnioski PiS o moje odwołanie są kompromitujące. Pod koniec debaty, kiedy mój wniosek był rozpatrywany. na sali był tylko poseł sprawozdawca - poseł Jackiewicz - nikogo z PiS, więc to jest w ogóle rzecz kuriozalna - mówił w Radiu Zet minister skarbu Aleksander Grad. Stwierdził również, że nie może wykluczyć, iż to Rosjanie zostaną strategicznym partnerem Lotosu oraz, że zależy mu na sprzedaży 49 proc. akcji "Rzeczpospolitej".
Grad stwierdził, że jeżeli jego odwołanie, "to jest jakaś myśl polityczna ze strony PiS, to trzeba być konsekwentnym". - Po pierwsze trzeba rzetelnie przygotowywać wnioski, mieć argumenty, a później przeprowadzić całą batalię i debatę w Sejmie - ocenił i dodał: - A to wyglądało żałośnie, nie było argumentów. Ale ja miałem okazję pokazać, co zrobiłem przez trzy i pół roku i jakie mamy efekty naszego rządu i mojej pracy, mojego zespołu i to była też dobra okazja, którą moim zdaniem dobrze wykorzystaliśmy.

Minister odniósł się również do porównania, którego podczas środowej debaty użył poseł PiS Marek Suski. Polityk przyrównał Grada do współczesnego Atylli (Gdzie postawi nogę tam nawet trawa nie chce rosnąć - red.)  - Jego wypowiedzi są zawsze w podobnym stylu i jeżeli on również krytykuje ugodę z Eureco i uważa, że to było złe, jeżeli krytykuje prywatyzację, a przeprowadziliśmy ich 500 w ciągu tych trzech lat, jeżeli krytykuje zmianę nadzoru właścicielskiego, a zmiana nastąpiła to znaczy, że ma złą wolę i używa tego wniosku jako takiego prostego mechanizmu politycznego - powiedział Grad.

Lotos a sprawa rosyjska

Grad został tez zapytany o to, czy wyklucza, że strategicznym partnerem Lotosu nie zostaną Rosjanie. Minister powiedział, że "każdy szanujący się rząd nie może zakładać z góry, że jakiegoś państwa, na jakąś literę, czy inwestorów z tych krajów się wyklucza, bo to byłoby naprawdę niepoważne". - Nam też zależy na dobrych relacjach z Rosją. Przecież oni są dla nas ważnym partnerem gospodarczym, więc nie możemy sobie wejść w buty PiS, który na każdym rogu widzi Ruskiego, Niemca, w każdej molekule gazu, patrzy czy jest tam flaga wbita rosyjska, czy nie - stwierdził Grad.

Według niego takie zachowanie "to jest paranoja". - Więc musimy tutaj zachować ostrożność, ale i też zdrowy rozsądek - powiedział.

Sprzedać "Rzeczpospolitą"

Aleksander Grad uważa, że rząd powinien się pozbyć 49 proc. akcji "Rzeczpospolitej". - Moje 49 proc. bez pozostałych 51 niewiele znaczy i niewiele jest warte. Dopóki Mekom (właściciel 51 proc. akcji - red.) nie będzie również chciał sprzedać swoich 51 proc., a do tej pory niestety takiej woli nie ma, to trudno sprzedawać 49 proc. komuś - powiedział Grad. - Po pierwsze nikt nie chce kupić tylko 49 proc. i nie mieć nic do powiedzenia w tej firmie, a z drugiej strony jest to bardzo niska wycena, więc przychodzi tylko czekać - dodał.

Na pytanie, czy chciałby żeby „Rzeczpospolita" zmieniła właściciela, Grad powiedział: - Na pewno chcę, jako Skarb Państwa, z tej inwestycji wyjść i ją sprzedać, więc Mekom musi się też zdecydować, jak on chce dalej funkcjonować na polskim rynku, czy chce z tego rynku wychodzić, czy chce sprzedawać, czy nie, bo są co chwilę różne, rozbieżne informacje.

Dlaczego minister - jak sam mówi - "chce sprzedać, wyjść i sprzedać"?. - No bo po co być w 49 proc. właścicielem „Rzeczpospolitej"? - pytał. - Opinia publiczna myśli, że to jest w ogóle gazeta rządowa, a rząd ma tam 49 proc., czy pośrednio Skarb Państwa ma tam 49 proc. i we władzach korporacyjnych nic do powiedzenia - stwierdził minister. Powiedział też, że "wszystkie plany biznesowe, które są przyjmowane, są przyjmowane bardzo często z naszym (rządowym - red.) sprzeciwem". - I my uważamy, że często jest działanie na szkodę akcjonariusza mniejszościowego, stąd często pewien spór, ale na gruncie czysto biznesowym - dodał minister skarbu Aleksander Grad.

Radio Zet, ps