Minister odniósł się również do porównania, którego podczas środowej debaty użył poseł PiS Marek Suski. Polityk przyrównał Grada do współczesnego Atylli (Gdzie postawi nogę tam nawet trawa nie chce rosnąć - red.) - Jego wypowiedzi są zawsze w podobnym stylu i jeżeli on również krytykuje ugodę z Eureco i uważa, że to było złe, jeżeli krytykuje prywatyzację, a przeprowadziliśmy ich 500 w ciągu tych trzech lat, jeżeli krytykuje zmianę nadzoru właścicielskiego, a zmiana nastąpiła to znaczy, że ma złą wolę i używa tego wniosku jako takiego prostego mechanizmu politycznego - powiedział Grad.
Lotos a sprawa rosyjska
Grad został tez zapytany o to, czy wyklucza, że strategicznym partnerem Lotosu nie zostaną Rosjanie. Minister powiedział, że "każdy szanujący się rząd nie może zakładać z góry, że jakiegoś państwa, na jakąś literę, czy inwestorów z tych krajów się wyklucza, bo to byłoby naprawdę niepoważne". - Nam też zależy na dobrych relacjach z Rosją. Przecież oni są dla nas ważnym partnerem gospodarczym, więc nie możemy sobie wejść w buty PiS, który na każdym rogu widzi Ruskiego, Niemca, w każdej molekule gazu, patrzy czy jest tam flaga wbita rosyjska, czy nie - stwierdził Grad.
Według niego takie zachowanie "to jest paranoja". - Więc musimy tutaj zachować ostrożność, ale i też zdrowy rozsądek - powiedział.
Sprzedać "Rzeczpospolitą"
Aleksander Grad uważa, że rząd powinien się pozbyć 49 proc. akcji "Rzeczpospolitej". - Moje 49 proc. bez pozostałych 51 niewiele znaczy i niewiele jest warte. Dopóki Mekom (właściciel 51 proc. akcji - red.) nie będzie również chciał sprzedać swoich 51 proc., a do tej pory niestety takiej woli nie ma, to trudno sprzedawać 49 proc. komuś - powiedział Grad. - Po pierwsze nikt nie chce kupić tylko 49 proc. i nie mieć nic do powiedzenia w tej firmie, a z drugiej strony jest to bardzo niska wycena, więc przychodzi tylko czekać - dodał.
Na pytanie, czy chciałby żeby „Rzeczpospolita" zmieniła właściciela, Grad powiedział: - Na pewno chcę, jako Skarb Państwa, z tej inwestycji wyjść i ją sprzedać, więc Mekom musi się też zdecydować, jak on chce dalej funkcjonować na polskim rynku, czy chce z tego rynku wychodzić, czy chce sprzedawać, czy nie, bo są co chwilę różne, rozbieżne informacje.
Dlaczego minister - jak sam mówi - "chce sprzedać, wyjść i sprzedać"?. - No bo po co być w 49 proc. właścicielem „Rzeczpospolitej"? - pytał. - Opinia publiczna myśli, że to jest w ogóle gazeta rządowa, a rząd ma tam 49 proc., czy pośrednio Skarb Państwa ma tam 49 proc. i we władzach korporacyjnych nic do powiedzenia - stwierdził minister. Powiedział też, że "wszystkie plany biznesowe, które są przyjmowane, są przyjmowane bardzo często z naszym (rządowym - red.) sprzeciwem". - I my uważamy, że często jest działanie na szkodę akcjonariusza mniejszościowego, stąd często pewien spór, ale na gruncie czysto biznesowym - dodał minister skarbu Aleksander Grad.
Radio Zet, ps