Siedem lat po akcesji: pracodawcy zadowoleni z UE

Siedem lat po akcesji: pracodawcy zadowoleni z UE

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Organizacje pracodawców chwalą korzyści z wejścia Polski do UE i podkreślają, że miliardy euro unijnej pomocy przyspieszyły rozwój gospodarczy kraju, w efekcie czego stał się on atrakcyjniejszy dla inwestorów. 1 maja mija siedem lat od naszej akcesji.
Zdaniem głównego ekonomisty BCC prof. Stanisława Gomułki, w  pierwszych 15 latach transformacji Polska osiągnęła znaczny postęp w wielu dziedzinach gospodarki, jednak inwestycje w infrastrukturę i ochronę środowiska były w tym czasie na niskim poziomie. - Dopiero wejście Polski do UE miało usunąć to wąskie gardło rozwoju gospodarczego - Polska miała otrzymać z budżetu UE duże środki finansowe. Po siedmiu latach wiemy, że te nadzieje prawdopodobnie uda się zrealizować, może nawet w stopniu większym niż zakładał to początkowy plan. Już teraz mamy w Polsce tysiące tablic informujących o projektach inwestycyjnych finansowanych ze środków UE. Dalsze tysiące projektów będą realizowane w tym dziesięcioleciu - podkreślił.

Gomułka przypomniał, że w tym roku wydatki z funduszy unijnych mają wynieść 68,6 mld zł, z tego ok. 20 mld zł to pomoc dla  gospodarstw rolnych. Składka unijna w 2011 r. wyniesie 15,7 mld zł. - Zatem efekt finansowy członkostwa to transfer netto do Polski rzędu 50 mld zł, czyli blisko 3 proc. PKB. Według szacunków Instytutu Badań Strukturalnych, skumulowanym efektem tych transferów w latach 2004-2015 będzie podwyższenie poziomu PKB w 2015 r. o 6,5 proc., czyli o około 130 mld zł. To trzy razy więcej niż nasze wydatki na obronę narodową -  zauważył. Wśród zalet wejścia do Unii wymienił też dostęp Polaków do europejskiego rynku pracy. - Setki tysięcy młodych ludzi zdobywają kwalifikacje zawodowe, wielu nawiązuje kontakty handlowe. Niektórzy z nich wracają do kraju z oszczędnościami i pomysłami pozwalającymi na samodzielną działalność gospodarczą, na tworzenie miejsc pracy dla innych - zaznaczył. Zdaniem prof. Gomułki dzięki wejściu do UE Polska stała się bardziej atrakcyjna również dla dużego kapitału zagranicznego. Efektem tego jest dynamiczny wzrost sektora eksportowego oraz usługowego w takich dziedzinach jak: finanse oraz handel i hotelarstwo.

Lata akcesji chwali też ekspert ds. funduszy europejskich Pracodawców RP Tomasz Włodarski i podkreśla, że wejście do UE dało Polsce "znaczny zastrzyk gotówki". - Jesteśmy największym beneficjentem funduszy unijnych wśród wszystkich krajów i chyba jeszcze długo będziemy. Mamy spore szanse, żeby dalej czerpać bardzo duże korzyści - zaznaczył. Włodarski uważa jednak, że z punktu widzenia pracodawców nie  można jednoznacznie oceniać uzyskania przez Polaków dostępu do  europejskiego rynku pracy. - Obawiamy się odpływu wartościowych pracowników. Za kilka miesięcy może okazać się, że bezrobocie spadnie np. o kilka promili. Na  pewno będą branże, które w jakieś sposób odczują to, że rynek pracy się otwiera - ostrzegł. Dodał, że  nie przeceniałby też wartości dla polskiej gospodarki oszczędności pracujących za granicą Polaków. - Nie jesteśmy Kubą, żeby te pieniądze płynące zza granicy utrzymywały nasze państwo. Natomiast z punktu widzenia zdobywania kwalifikacji dostęp do  europejskiego rynku pracy jest bardzo korzystny - podkreślił.

Ekspert PKPP Lewiatan Jacek Adamski zwraca uwagę na wyraźne zmniejszanie się rozpiętości płac nominalnych w "starej" UE i Polsce po  wejściu do Unii. - Tuż po akcesji pensje w "starej" UE były nominalnie około sześć, siedem razy większe, niż w Polsce. W tej chwili są większe trzy, cztery razy - wyliczał. Adamski podkreślił, że dużym zaskoczeniem była skala emigracji zarobkowej. Dodał, że pewnym rozczarowaniem można nazwać "efekt transferu środków w ramach funduszy strukturalnych". - Ci, którzy obserwowali doświadczenia Hiszpanii, Portugalii i Grecji mają w głowach autostrady, które powstawały w tych krajach. W Polsce idzie to powoli, jeśli wziąć pod uwagę, że napływ netto w  tej pierwszej "siedmiolatce" to ok. 66 mld euro. Patrząc na stan polskich kolei i dróg nie widać specjalnego przełomu - zaznaczył.

PAP, arb