Bezrobotni na ulicach Katowic. "Bogaci mają za dużo"

Bezrobotni na ulicach Katowic. "Bogaci mają za dużo"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Ponad 200 osób bezdomnych i bezrobotnych przeszło w pierwszomajowym marszu ulicami Katowic. Protest zorganizowało Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne wspierające na co dzień najbiedniejszych mieszkańców miasta
- Chodzi o to, by pokazać społeczeństwu, że jest pewna grupa ludzi dyskryminowanych. Ludzie, którzy są bezdomni, nie mają mieszkań, praw, żeby te mieszkania otrzymać, nie mają pracy, powinni być wspomagani a nie dyskryminowani - mówił szef GTCh i jeden z  liderów mniejszości niemieckiej w Polsce Dietmar Brehmer. Brehmer wyjaśnił, że pierwszomajowe marsze są swego rodzaju mobilizacją środowiska bezdomnych i bezrobotnych, które chce tego dnia dotrzeć do  opinii publicznej. - Ludzie ich nie widzą i nie chcą widzieć. W domach, które są często ochraniane przez strażników ludzie boją się, że przyjdą kiedyś tam bezdomni i biedni i upomną się o część tego, co oni mają. Tych ludzi lepiej nie pokazywać, bo to burzy nasze wspaniałe samopoczucie jako kraju, jako społeczeństwa - ocenił.

Szef GTCh ubolewał, że w Polsce klasa średnia - będąca podstawą rozwiniętych społeczeństw - jest bardzo nieliczna. Są ludzie zamożni, ale najwięcej jest tych, którzy mają za mało. - Ci, którzy w Polsce mają dużo, mają za wiele. W takich przodujących krajach, jak Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone, człowiek, który się wzbogaci, daje coś na cel charytatywny. W Polsce to  się nie zdarza. Może musimy przeżyć jeszcze dwa pokolenia - zastanawiał się Brehmer. - Nam nawet nie chodzi o dobroczynność tych, którzy mają pieniądze. Chodzi o system, który w Polsce nie respektuje zasad subsydiarności, parytetowości i partnerstwa. Społeczeństwo śpi i nikt z  rządzących nie budzi tego społeczeństwa. Ci, którzy mają władzę, nie  mogą widzieć tylko dnia dzisiejszego, oni muszą widzieć, co będzie za parę lat, w dalszej perspektywie -  zaznaczył.

Pochód bezdomnych wyruszył sprzed siedziby GTCh przy ulicy Jagiellońskiej w centrum miasta. Na czele marszu szedł zarośnięty mężczyzna w poplamionym górniczym mundurze ciągnąc rozpadający się wózek z węglem. Wózek miał symbolizować los Górnego Śląska, który choć wyszedł z nędzy, nadal trapiony jest problemami. Niektóre z tych problemów demonstrujący opisali na transparentach. Nieśli hasła m.in. "Stop bezdomności", "Przeciw nierówności i dyskryminacji", "Zróbcie nam miejsce w waszym życiu", "Wasza obojętność to dla nas wyrok" czy cytat z Szekspira "Sytość walczy z głodem". Uczestnicy demonstracji czwórkami przeszli na katowicki rynek, gdzie wręczyli kwiaty ochraniającym ich policjantom i strażnikom miejskim.

Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne istnieje od 1989 r. Jest jedną z pierwszych pozakościelnych i pozarządowych organizacji tego typu. Codziennie ze stołówki GTCh korzysta do 300 osób potrzebujących, co  rocznie daje ok. 100 tys. posiłków. Z noclegów w ogrzewalni Towarzystwa korzysta codziennie 25 bezdomnych mężczyzn. W świetlicy GTCh regularnie odbywają się spotkania organizacyjne i integracyjne dla osób bezdomnych.

PAP, arb