"Polska nie zamierza utrudniać poszukiwań gazu łupkowego"

"Polska nie zamierza utrudniać poszukiwań gazu łupkowego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Polska nie zamierza zakazywać jakichkolwiek procesów związanych z poszukiwaniami i ewentualnym wydobyciem gazu łupkowego - powiedział Główny Geolog Kraju Henryk Jacek Jezierski. Według niego, wszystko będzie pod kontrolą.
- Chcemy śledzić ten proces i mieć pewność, że jest prowadzony w  sposób bezpieczny - podkreślił Jezierski. Odniósł się w ten sposób do moratorium na jeden z elementów wydobycia gazu łupkowego - proces szczelinowania, jakie wprowadzono w niemieckim landzie Północna Nadrenia-Westfalia oraz  ograniczenie poszukiwań we Francji.

W ocenie Jezierskiego, jeśli potwierdzą się szacunki co do ilości gazu niekonwencjonalnego, w Polsce potrzebne będą tysiące odwiertów. - W  Stanach Zjednoczonych wykonano 35 tys. otworów i nie mamy sygnałów o  dramatycznym wpływie tych otworów na środowisko - powiedział Jezierski. Przywołał tu opinie amerykańskiej administracji, którymi Polska dysponuje. - W ministerstwie środowiska, wraz z Generalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska, z Krajowym Zarządem Gospodarki Wodnej będziemy stali na straży, żeby ta przyszła działalność minimalizowała wpływy na środowisko - powiedział.

Wpływ na środowisko być musi

Jak mówił Jezierski, nie ma eksploatacji kopalin bez wpływu na  środowisko, a poszukiwanie i wydobycie gazu łupkowego może np. zmieniać krajobraz, wpływać na wody powierzchniowe i podziemne, powodować emisję hałasu i spalin. Jezierski zaznaczył, że Polska jest przygotowana na  prowadzenie tego procesu z poszanowaniem środowiska. - Mamy instytucje, które dokładnie wiedzą, co mają robić, by bezpiecznie prowadzić poszukiwania i żeby minimalizować wpływ na środowisko podczas wydobycia - zapewnił.

Jezierski dodał, że koncesje udzielone już na poszukiwania przewidują obowiązkowe wykonanie 124 otworów i ewentualnie 100 dalszych, jeżeli firmy wydobywcze tego zechcą. Podkreślał, że wykonano już siedem otworów i nie stwierdzono żadnego negatywnego wpływu na środowisko, za to we wszystkich stwierdzono obecność gazu łupkowego. Przypomniał też, że w  Polsce wywiercono już 7 tys. głębokich otworów do wydobycia gazu konwencjonalnego, więc proces wiercenia jest opanowany.

"To są manipulacje"

Główny geolog kraju mówił też o pojawiających się w mediach materiałach, np. filmach w internecie, na których widać płonący gaz, który razem z wodą wydostaje się z kranu, co ma rzekomo dowodzić zanieczyszczenia wody pitnej. Na innym filmie, pokazywanym m.in. w  Parlamencie Europejskim, francuski speleolog kruszy białą skałę, polewa ją wodą i podpala. Jezierski zaprezentował więc prawdziwy łupek gazonośny, który jest szary i - jak podkreślał - nie ma nawet zapachu gazu. - Mamy do czynienia z ewidentną manipulacją, ktoś podpala karbid i  mówi, że to gaz łupkowy - skomentował.

- Dementuję informację, że prace związane ze szczelinowaniem są wielkim zagrożeniem dla wód podziemnych. Wody podziemne są eksploatowane dużo płycej. Tylko rażący techniczny błąd człowieka mógłby spowodować jakieś zanieczyszczenie - oświadczył. - Płuczka, stosowana przy szczelinowaniu, nie ma prawa kontaktować się z wodami podziemnymi -  podkreślił.

Własność państwowa

Zlokalizowany na terenie Polski gaz z łupków jest własnością Skarbu Państwa. - Jeśli dojdzie do  eksploatacji, Skarb Państwa będzie otrzymywał z tego tytułu opłaty. Opłaty będą również otrzymywać gminy, na terenie których prowadzona jest działalność, będzie otrzymywał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i  Gospodarki Wodnej, będą pieniądze otrzymywać właściciele nieruchomości - powiedział.

zew, PAP