Doradca premiera: kto miał wyjechać z Polski, ten już wyjechał

Doradca premiera: kto miał wyjechać z Polski, ten już wyjechał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Doradca premiera nie spodziewa się fali emigracji z Polski po 1 maja (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Otwarcie niemieckiego rynku pracy nie zwiększy dramatycznie liczby Polaków wyjeżdżających do pracy do Niemiec, ponieważ polski potencjał migracyjny zaczął się wyczerpywać - ocenił Maciej Duszczyk, członek zespołu doradców premiera.

- Osoby posiadające tzw. zdolności migracyjne (młody wiek, kwalifikacje zawodowe, elastyczność) w większości wyjechały w latach 2004-2011. Zostali ci, którzy chcą wyjechać do Niemiec ze względu na język, lub zaplecze. Pula tych osób będzie prawdopodobnie wyczerpywać się bardzo szybko - tłumaczył Duszczyk. Szacunki zespołu doradców premiera przewidują, że będzie to  100-200 tys. osób do 2015 r. Ile ludzi faktycznie wyjedzie, zdaniem Duszczyka, zależeć będzie m. in. od tego, czy niemieccy pracodawcy i  agencje pośrednictwa pracy będą w Polsce prowadziły aktywny nabór pracowników. Niemiecki rynek pracy jest otwarty dla nowych państw UE od 1 maja. Według Duszczyka, wyjazdy Polaków do Niemiec mogą przybrać na sile w pierwszych miesiącach po otwarciu niemieckiego runku pracy, ponieważ wiele osób pojedzie tam, by się rozejrzeć. Później ta tendencja ustabilizuje się.

Duszczyk nie zgadza się z opinią, że polscy migranci to "stracone pokolenie". - Ludzie wyjeżdżają do pracy w innym kraju, by zrealizować swój potencjał, którego nie mogą realizować u siebie. Stracone pokolenie byłoby wówczas, gdyby zostali i  długie lata pozostawali bez pracy. Jeśli wyjeżdżają i zarabiają, uczą się języków i zdobywają doświadczenia, to nie można o nich powiedzieć, że są straceni - podkreślił.

PAP, arb