Wycieczki pod znakiem zapytania

Wycieczki pod znakiem zapytania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie i tureckie linie lotnicze nie osiągnęły porozumienia ws. lotów czarterowych. Czy dolecimy na wycieczki w długi weekend i wakacje? Ile stracimy?
Strona polska jednostronnie wprowadziła ograniczenia w lotach samolotów czarterowych między Polską a Turcją, obsługujących przede wszystkim wyjazdy wycieczkowe i wakacyjne. W efekcie polskie porty lotnicze zaczęły odmawiać odprawiania tureckich samolotów czarterowych. Turcja zagroziła, że w ramach represji przestanie przyjmować polskie czartery.
"Nie doszliśmy do porozumienia z winy strony tureckiej. Turcja wycofała się z wcześniejszych ustaleń. Wczorajsze rozmowy, które miały doprowadzić do ostatecznego podziału rynku nie doprowadziły do porozumienia. Strona turecka, co mamy na piśmie, miała wyznaczyć trzech przewoźników, z którymi miały być prowadzone rozmowy" - powiedziała w czwartek rzecznik ministerstwa infrastruktury, Paulina Jankowska.
"Ponieważ strona turecka zaproponowała sześciu przewoźników, wbrew temu co zostało ustalone, nie mogliśmy zaakceptować podziału rynku w takiej sytuacji i rozmów z sześciu przewoźnikami, gdyż była to zbyt duża liczba" - dodała. W związku z dzisiejszymi informacjami ambasady wiceminister infrastruktury, Andrzej Piłat, wysłał do przedstawicieli Turcji pismo z prośbą o wyjaśnienia. Rozmowy w sprawie czarterów będą kontynuowane - poinformowała Jankowska.
Na wojnie stracą w pierwszej kolejności polscy urlopowicze - represje mogą spowodować wzrost cen wycieczek i wakacji w Turcji. Zarobić mogą państwa sąsiadujące z Polską, np. Czechy i Niemcy. Firmy turystyczne mogą organizować dojazdy do portów lotniczych w np. Berlinie lub Ostrawie -- stamtąd tureccy przewoźnicy mogą operować swobodniej.
les, pap