Polska chce pomóc Grecji, bo "za pięć lat nam może powinąć się noga"

Polska chce pomóc Grecji, bo "za pięć lat nam może powinąć się noga"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Premier Donald Tusk zadeklarował, że Polska nie zablokuje uruchomienia mechanizmu pomocy dla Grecji w ramach gwarancji z budżetu UE. Szef rządu wyjaśnił, że dla Polski bardzo ważna jest kondycja UE, a złe sygnały z Grecji są odczuwane również w Polsce.
- To jest ta forma pomocy, w której Polska będzie uczestniczyła, jeśli Europa przyjmie taką zasadę. Wtedy wszyscy bez wyjątku uczestniczą w tej pomocy. Jeśli nie uzyskamy porozumienia w tej kwestii, to ten mechanizm nie będzie działał i nikt nie będzie w nim uczestniczy  - powiedział szef polskiego rządu na kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu UE w Brukseli. Tusk zaznaczył, ze Polska nie będzie blokowała, ani głosowała przeciw użyciu tego mechanizmu dotyczącego wszystkich 27 państw UE. Tymczasem Wielka Brytanii i Czechy, jak informują dyplomaci, są niechętne udzieleniu pomocy Grekom. Do decyzji o użyciu mechanizmu gwarancji budżetu UE nie jest wymagana jednak jednomyślność (większość głosów), czyli decyzja może zapaść nawet przy sprzeciwie tych krajów.

W przypadku pomocy dla Grecji chodzi o analogiczne zaangażowanie Polski, jak w przypadku Portugalii i Irlandii. Jeśli chodzi o pomoc dla tych dwóch krajów - Polska brała udział w mechanizmie gwarancji. Chodzi o tzw. Europejski Mechanizm Stabilizacji Finansowej (EFSM), który jest jednym z trzech narzędzi pomocy dla krajów strefy euro w potrzebie. Pozostałe to bilateralne gwarancje krajów strefy euro oraz kredyty Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W ramach EFSM Komisja Europejska może zebrać na rynkach finansowych korzystnie oprocentowane pożyczki na kwotę do 60 mld euro łącznie. Po udzieleniu pomocy Portugalii i Irlandii zostało jeszcze około 11 mld euro.

Premier Tusk podkreślił, że polskie stanowisko wynika z tego, że dla Polski bardzo ważna jest kondycja UE, a złe sygnały z Grecji są odczuwane także w naszym kraju. - To, co ważniejsze, to my musimy inwestować w swoje bezpieczeństwo. My dajemy przykłady tego, że jesteśmy gotowi świadczyć pomoc, bo to buduje dobrą pozycję Polski, ale to też jest inwestowanie w nasze przyszłe bezpieczeństwo - powiedział. Dodał, że za pięć, dziesięć lat Polsce też może się powinąć noga i wtedy nasz kraj również będzie oczekiwał wsparcia. - Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie, ale przezorny zawsze ubezpieczony - podkreślił szef rządu.

PAP, arb