"Problemy z e-mytem? W innych krajach też były opóźnienia"

"Problemy z e-mytem? W innych krajach też były opóźnienia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
System e-myta dochodzi do pełnej sprawności - poinformował w Sejmie wiceminister infrastruktury Radosław Stępień. Przedstawiciel resortu infrastruktury dodał, że system potrzebuje czasu na pełen rozruch, a podobne problemy jak Polska miały z e-mytem też inne kraje.
Stępień, który odpowiadał w Sejmie na pytania posłów PiS, nazwał wprowadzanie elektronicznego systemu poboru opłat "rewolucją". Wyjaśnił, że rewolucją jest odejście od systemu winietowego, jak i budowa systemu, który w przyszłości pomoże zarządzać ruchem i inwestycjami drogowymi. Wiceminister podkreślił, że obecnie system jest "w fazie rozruchu", który jego zdaniem potrwa ok. 2-3 miesięcy.

Wiceminister przypomniał, że e-myto ruszyło 3 lipca, z dwudniowym poślizgiem. Poinformował, że austriacka firma Kapsch, budująca system, zapłaciła już na rzecz Skarbu Państwa 2 mln zł kary za spóźnienie. Dodał, że dopiero po miesiącu działania systemu, a więc na początku sierpnia, będzie można oszacować utracone korzyści Skarbu Państwa. Chodzi o pieniądze, które państwo zarobiłoby, gdyby system działał na czas. - Wtedy Kapsch zostanie wezwany do uzupełnienia ubytku, o ile taki zostanie stwierdzony - zapewnił Stępień.

Minister zwrócił też uwagę, że inne kraje, które wdrażały podobne systemy, również borykały się z opóźnieniami. Odniósł się także do zjawiska omijania przez ciężarówki płatnych odcinków dróg. - Trudno po 11 dniach oceniać, jak zachowają się kierowcy czy firmy, które dziś próbują innych dróg alternatywnych, dlatego że dopiero po tych dwóch, trzech miesiącach w ich monitoringu wewnętrznym w firmach pojawią się rzeczywiste koszty zmian tras. Pojawią się rzeczywiste koszty zwiększonej ilości czasu przejazdu, dłuższej pracy kierowców, być może skutek w postaci wzrostu zużycia paliwa i być może skutek w postaci braku dostawy na czas. To skłania firmy, by wracać na drogi płatne. We wszystkich krajach, w których funkcjonował elektroniczny system poboru opłat, mieliśmy to zjawisko odpływu i powrotu ruchu - zaznaczył minister.

System e-myta obejmuje sieć 1560 km dróg. Stawki opłaty wynoszą 0,20 zł do 0,53 zł za kilometr autostrad i dróg ekspresowych oraz od 0,16 zł do 0,42 zł za kilometr dróg krajowych. Za przejazd płacą samochody ciężarowe i osobowe z przyczepą, jeśli ich dopuszczalna masa całkowita przekracza 3,5 tony oraz autobusy niezależnie od ich masy.

PAP, arb