PJN do Gronkiewicz-Waltz: jesteście dla miasta, nie odwrotnie

PJN do Gronkiewicz-Waltz: jesteście dla miasta, nie odwrotnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
O niepodnoszenie cen biletów komunikacji miejskiej, ograniczenie zatrudnienia urzędników oraz umiarkowane wydawanie publicznych pieniędzy zaapelował m.in. do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO) warszawski oddział PJN.
- Apelujemy do władz Warszawy: prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz rządzącej koalicji w radzie miasta PO-SLD, aby traktowali Warszawę jak miasto, dla którego oni są, a nie jak miasto, które jest dla nich. Chcemy, aby stolica była przyjazna przede wszystkim dla mieszkańców, a nie tylko dla turystów. Domagamy się, by władze nie stawiały tylko na świecidełka, jak iluminacje mostów. Bo to nie one świadczą o komforcie i jakości życia - powiedział działacz warszawskiego PJN Bartosz Klimaszewski.

Kupców nie ma, pieniądze stracone

Według niego błędną decyzją było usunięcie dwa lata temu, kupców zrzeszonych w spółce - Kupieckie Domy Towarowe - z placu Defilad. - Z samych opłat za dzierżawę gruntu miasto straciło ok. 6 mln złotych. Dodatkowe milion złotych kosztowała później ochrona pustej hali - dodał. W miejscu hal KDT miało powstać muzeum sztuki nowoczesnej. Nie powstało.

W ZTM rosną pensje i zatrudnienie

Inny warszawski działacz PJN Tomasz Jabłoński zwrócił uwagę, że nie powinno się podnosić cen biletów za przejazd komunikacją miejską. - Wszystko to tłumaczone jest brakami budżetowymi. Informacje te wywołały liczne protesty mieszkańców Warszawy - podkreślił. - W Zarządzie Transportu Miejskiego od 2009 roku nakłady na pensję wzrosły o 40 proc., przy wzroście zatrudnienia rzędu 26 proc. Czy dlatego właśnie konieczna jest podwyżka cen biletów? - pytał.

Pod koniec maja warszawscy radni zdecydowali, że od 16 sierpnia zdrożeją ceny biletów komunikacji miejskiej: jednorazowy bilet zdrożeje z 2,80 zł do 3,60 zł, imienny bilet 30-dniowy - z 78 do 90 zł, a 90-dniowy ze 196 do 220 zł. Nowe ceny miałyby obowiązywać do końca 2012 r.; później warszawiaków czekałaby kolejne podwyżki - w 2013 i 2014 r.

Są fontanny

W opinii Jabłońskiego niektóre decyzje o wydatkowaniu publicznych pieniędzy przez warszawskich urzędników są nietrafione - jak np. budowa Parku Fontann na Podzamczu. - Park wybudowano za ok. 11,5 mln złotych. Jednak inwestycja ta nie była konsultowana z mieszkańcami Starego i Nowego Miasta. Wątpliwości miało także UNESCO - podkreślił.

Ratusz: mieszkańcy wiedzieli o fontannie

Z zarzutami warszawskiego PJN nie zgadza się zastępca rzecznika prasowego urzędu miasta Agnieszka Kłąb. - Jeżeli chodzi o budowę Parku Fontann na Podzamczu, to mieszkańcy wiedzieli o tym - powiedziała. Jej zdaniem usunięcie kupców z Placu Defilad było niezbędne w celu rozbudowy metra (żadna nowa stacja dotąd tam nie powstała) oraz uporządkowania architektonicznego tego miejsca (stoi tam blaszany barak metra). 

Ratusz: to etaty z Unii

Odnosząc się do zarzutu PJN, że w ratuszu w ostatnich latach wzrosła liczba urzędników, Kłąb odparła: "Zatrudnienie wzrosło głównie w zakresie realizacji projektów funduszy unijnych. Te etaty w dużej części są finansowane z Unii".

Jak niedawno informowało "Życie Warszawy", w ciągu blisko pięciu lat rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w warszawskim ratuszu przybyło ponad 1,8 tys. urzędników, a drugie tyle w warszawskich szpitalach i ZOZ-ach

Ratusz: podwyżka to chęć ulepszenia

- Podwyżka biletów spowodowana jest chęcią ulepszenie komunikacji miejskiej w stolicy, jej infrastruktury. Zakupione będą nowe tramwaje, nowe autobusy. Za te pieniądze rozbudujemy metro. Dlatego te pieniądze wrócą do warszawiaków - oświadczyła Kłąb.

Utrzymanie stołecznej administracji będzie kosztować w tym roku 857 mln zł, czyli niecałe 10 proc. budżetu. Ok. 50 mln zł pójdzie na gwarantowane premie dla urzędników. Sierpniowa podwyżka cen biletów ma dać Ratuszowi... 50 mln zł.

zew, PAP