KE bada wniosek Hiszpanii. Rzeczniczka nie była w stanie powiedzieć, czy decyzja władz hiszpańskich jest odpowiednio uzasadniona. - Zawieszenie swobody ruchu pracowników nie jest niemożliwe. Każdy kraj ma prawo jednostronnie zdecydować o zawieszeniu swobody ruchu pracowników w wyjątkowych okolicznościach i z efektem natychmiastowym - powiedziała Hughes. Podkreśliła, że taka decyzja może być podjęta jedynie w okresie przejściowym, określonym przez traktat akcesyjny, w którym państwa UE maja prawo ograniczyć dostęp do swoich rynków pracy obywatelom z nowych państw członkowskich.
Podobnie jak wcześniej Polska (która na pełne otwarcie rynków pracy państw członkowskich UE czekała do maja 2011 r.) Rumunia i Bułgaria są wciąż objęte okresem przejściowym. Około 10 krajów UE korzysta z prawa do ograniczenia dostępu do rynku pracy dla obywateli obu tych krajów, które przystąpiły do UE w 2007 roku. Dla obydwu okres przejściowy upływa w 2013 roku.
Hiszpania była państwem, które postanowiło w pełni otworzyć swój rynek pracy, pomimo okresu przejściowego. Jednak zdecydowała się na jego ponowne zamknięcie z powodu pogarszającej się sytuacji na rynku pracy. Według danych hiszpańskiego MSZ Rumuni stanowią największą falę migrantów do Hiszpanii. Szacuje się, że rocznie w Hiszpanii osiada około 100 tys. obywateli Rumunii, podejmując pracę szczególnie w sektorze rolnym. Jak jednak zaznaczają źródła w hiszpańskim MSZ zamknięcie rynku pracy jest środkiem tymczasowym i będzie ponownie zbadane w 2012 roku, a władze Rumunii zostały uprzedzone o takiej decyzji.
zew, PAP