Resort finansów odpowiada na zarzuty PJN

Resort finansów odpowiada na zarzuty PJN

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Polska nie ma problemów z obsługą długu publicznego i finansowaniem wydatków, do połowy roku zrealizowano ponad 80 proc. zaplanowanych na ten rok potrzeb pożyczkowych - oświadczył wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
O udzielenie informacji na temat aktualnego stanu finansów państwa wnioskował klub parlamentarny PJN. - Polskim obywatelom potrzebne są prawda i odpowiedzialność. Prawda o stanie finansów publicznych państwa, zwłaszcza w przededniu zbliżającej się kampanii wyborczej, ale też odpowiedzialne decyzje, które będą mogły naprawić stan finansów państwa - mówił przedstawiciel wnioskodawców poseł PJN Tomasz Mirosław Dudziński.

Kreatywna księgowość Rostowskiego

Zarzucił on ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu uprawianie kreatywnej księgowości. - Minister Rostowski zapowiadał, że  chce, by za cztery lata budżet państwa był zrównoważony. Jak to jest możliwe jeżeli w ciągu roku obsługa długu wynosi ok. 40 mld zł? -  pytał poseł. - W ujęciu dolarowym Gierek potrzebował 10 lat, by zadłużyć Polskę na  70 mld dolarów. Rząd premiera Donalda Tuska o większą kwotę zadłużył w  ciągu niepełnej jeszcze kadencji. To prosta droga do sytuacji, w  jakiej jest teraz Portugalia czy Grecja - przestrzegał Dudziński.

Rostowski na zarzuty nie odpowiedział

Na pytania Dudzińskiego Rostowski odpowiedział pytaniem: "Jeżeli sytuacja finansowa państwa polskiego jest tak groźna i tak nieprzejrzysta, jak to sugeruje pan poseł, to dlaczego z całego jego klubu jest on sam na sali?".

O szczegółach dotyczących finansów publicznych mówił Kotecki. Poruszył temat rządowego pakietu działań konsolidujących finanse. Oświadczył, że o sukcesie konsolidacji decyduje sposób jej przeprowadzenia, dlatego rząd zdecydował się oprzeć ją na stronie wydatkowej. Wyjaśnił, że 0,8 pkt proc. PKB, z prognozowanych 5  pkt. proc. PKB, o które ma zmniejszyć się deficyt w tym i przyszłym roku, wynika ze strony dochodowej - ograniczenia ulg czy wzrostu stawek podatkowych.

Wzrost PKB za pieniądze z Unii

Wiceminister poinformował, że w 2011 r. ma nastąpić przyrost inwestycji publicznych, w  tym finansowanych z funduszy unijnych. - Pozostaniemy liderem wśród krajów UE biorąc pod uwagę wysokość udziałów wydatkowanych środków na  inwestycje do PKB, co wpływa bardzo korzystnie na wzrost gospodarczy -  powiedział Kotecki.

Ministerstwo Finansów prognozuje spadek relacji państwowego długu publicznego do PKB, jak też długu sektora instytucji rządowych i  samorządowych. Kotecki poinformował, że licząc według metodologii krajowej, relacja państwowego długu publicznego do PKB zmniejszy się w  tym roku o ok. 1 pkt proc. Licząc według metodologii unijnej, w tym roku dług zostanie ustabilizowany, relacja ta ma zacząć się obniżać w  przyszłym roku.

80 proc. już pożyczyli

Kotecki powiedział ponadto, że po pierwszym półroczu deficyt budżetu państwa wyniósł ponad 50 proc. z deficytu zaplanowanego na 2011 r., co oznacza, że jest o ponad 16 mld zł mniejszy niż zakłada przygotowany przez resort harmonogram. Wiceminister oświadczył, że dochody są wyższe o  ponad 17 proc. niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Wiceminister podkreślił, że zrealizowano ponad 80 proc. zaplanowanych na ten rok potrzeb pożyczkowych. - To pokazuje, jeżeli chodzi o obsługę długu i finansowanie wydatków, że nie będzie w tym roku z tym żadnego problemu. Zostało zminimalizowane potencjalne ryzyko problemów ze sfinansowaniem wydatków, mogących wynikać z ryzyka turbulencji na rynkach finansowych, w związku z sytuacją na rynku długu niektórych krajów strefy euro - powiedział. Wiceminister dodał, że po  pierwszym kwartale 2011 r. samorządy mają nadwyżkę w wysokości 7,7 mld zł, o ponad 1 mld zł wyższą niż w ubiegłym roku.

Dlaczego rząd sięga do rezerw?

Odnosząc się do sprawy Funduszu Rezerwy Demograficznej (o którą także pytał Dudziński) Kotecki oświadczył, że od 2009 r. do FRD są przekazywane środki z prywatyzacji. Zapewnił, że wykorzystanie przez rząd pieniędzy z  FRD (w ubiegłym roku i obecnym) nie narusza "w żaden sposób składek do  FRD", gdyż środki te pochodzą właśnie z prywatyzacji. - Decyzja rządu o  wykorzystaniu środków z FRD wynika z przyczyn demograficznych, niedoborów funduszu emerytalnego - stwierdził Kotecki.

zew, PAP