USA: co dalej z amerykańskim długiem?

USA: co dalej z amerykańskim długiem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Plan uzdrowienia finansów publicznych USA dopinany na ostatni guzik przez Kongres nie rozwiązuje na dłuższą metę problemu rosnącego zadłużenia kraju, a doraźnie może utrudnić dojście gospodarki do siebie po recesji - ostrzegają amerykańscy ekonomiści. Kompromisowy plan podniesienia limitu zadłużenia i redukcji deficytu został uchwalony 1 sierpnia przez Izbę Reprezentantów. Projekt musi jeszcze zdobyć akceptację Senatu, ale przywódcy obu partii w izbie wyższej Kongresu już teraz zapewniają, że senatorowie zagłosują "za" planem.
Ekspert z waszyngtońskiego Brookings Institution, Bill Frenzel przedstawił pesymistyczne przewidywania co do perspektyw redukcji deficytu budżetowego i długu publicznego. - Kongres zrobił minimum możliwe w danych okolicznościach politycznych - podniósł pułap długu - ale nie rozwiązał kwestii rosnącego deficytu. W przyjętym planie przewiduje się cięcia uznaniowych wydatków rządowych, które nie budzą kontrowersji, ale nie zobowiązał on Kongresu do redukcji tych, które są prawdziwym motorem wzrostu deficytu i długu, tzn. na fundusz ubezpieczeń zdrowotnych Medicare. Według tego planu Kongres wprawdzie powoła międzypartyjną komisję, która do listopada ma zalecić dalsze cięcia budżetowe, w tym ewentualnie Medicare. Powszechnie uważa się jednak, że do nich nie dojdzie, gdyż nie jest prawdopodobne, by zasiadający w komisji Demokraci zgodzili się na nie bez jednoczesnego podniesienia podatków - na co z kolei nie zgodzą się Republikanie - wyjaśnił Frenzel, były doradca ekonomiczny prezydenta Billa Clintona. - Co prawda plan przewiduje jeszcze, że jeśli komisja nie przedstawi odpowiednich zaleceń co do dalszych cięć, albo jeśli tych zaleceń nie zatwierdzi Kongres w pełnym składzie, nastąpią one automatycznie, na zasadzie obligatoryjnej. W przeszłości taki mechanizm był już uchwalany przez Kongres, który potem jednak go uchylał, nie spełniając obietnicy cięć wydatków. Tym razem nie sądzę, by tak postąpił, ale wątpię, by uchwalono ostatecznie redukcje wydatków wystarczające do istotnego zmniejszenia długu - dodał Frenzel.

Inni eksperci podzielają opinię byłego doradcy Clintona. - Osiągnięto tymczasowe rozwiązanie polityczne, ale nie rozwiązanie fiskalne. Prawdziwym problemem jest rozbieżność między rosnącymi wydatkami na obowiązkowe programy społeczne, a niewystarczającymi dochodami z podatków na ich pokrycie - ocenił w rozmowie z "Washington Post" Robert L. Bixby, dyrektor waszyngtońskiej organizacji Concord Coalition, walczącej o zrównoważenie budżetu w USA.

Ekonomiści ze szkoły Johna Maynarda Keynesa ostrzegają natomiast, że zapowiadane w planie Kongresu cięcia wydatków mogą być zgubne dla gospodarki, gdyż spowodują dalszą utratę miejsc pracy. Tego zdania jest m.in. Paul Krugman, laureat Nagrody Nobla z ekonomii, który o swoich wątpliwościach napisał w artykule opublikowanym w "New York Times".

PAP, arb