Za franka zapłacisz 3,68 złotych

Za franka zapłacisz 3,68 złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Za szwajcarskiego franka trzeba było zapłacić 2 sierpnia nawet 3,7 zł. Ok. 20 cena szwajcarskiej waluty obniżyła się jednak do ok. 3,68 zł. Analitycy wskazują, że inwestorzy - mimo kompromisu w sprawie amerykańskiego długu - wciąż są niepewni sytuacji na światowych rynkach.

Analitycy Millennium Dom Maklerski uważają, że wciąż dobra kondycja gospodarki Szwajcarii połączona z niską inflacją, to woda na młyn dla dalszych wzrostów kursu franka, który 2 sierpnia pobił kolejne rekordy w relacji do złotego. Po 17 za jednego franka trzeba było zapłacić 3,67 zł, a o 19:40 nawet 3,7 zł. Analityk DM BOŚ Marek Rogalski zauważył, że opublikowane ostatnio dane o sprzedaży detalicznej w Szwajcarii wskazują, że wzrosła ona w czerwcu o 7,4 proc. rok do roku wobec spadku o 3,9 proc. w tym samym ujęciu w maju. 

Analitycy Domu Maklerskiego TMS Brokers zwrócili uwagę, że zgodnie z przewidywaniami polska waluta coraz silniej reaguje na międzynarodowe nastroje. Rosnące obawy o możliwą obniżkę ratingu USA powodują odpływ kapitału z rynków rozwijających się. Zdaniem ekspertów wysoki kurs franka nie zostanie utrzymany w dłuższym terminie, jednak szwajcarska waluta może jeszcze bić kolejne rekordy.

- Europa potrzebuje sprzyjających okoliczności - uspokojenia na rynkach i wzrostu gospodarczego. Wzrost może być słabszy niż wcześniej zakładano, a Amerykanie skutecznie zadbali o to, by uspokojenia na rynkach nie było. W efekcie mamy znów wyprzedaż obligacji w Europie i nowe rekordy franka - ocenił główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień. Jego zdaniem frank będzie zyskiwał, chyba że ze Szwajcarii napłyną fatalne dane lub do akcji wkroczy Szwajcarski Bank Narodowy. Eksperci wskazują, że na sytuację na rynkach ma wpływ także niestabilna sytuacja niektórych krajów strefy euro. Zdaniem analityka DM BOŚ Marka Rogalskiego, jeżeli Włochom, czy Hiszpanii zacznie grozić recesja, to będzie im bardzo trudno wyjść z rosnącej pętli zadłużenia. - Dodatkowo trzeba się też liczyć z tym, iż fakt ten będą chcieli skrupulatnie wykorzystać spekulanci - widać, że rentowności obligacji tych krajów znów idą mocno w górę - argumentuje ekspert.

Zdaniem analityków nerwowo jest również na rynku ropy naftowej. Według analityk Domu Maklerskiego BOŚ Doroty Sierakowskiej 2 sierpnia rozpoczął się pozytywnym akcentem na skutek kompromisu zawartego w USA. Optymizm ten został jednak później przygaszony za sprawą "kiepskiego odczytu indeksu ISM dla przemysłu USA - najniższego od dwóch lat". Sierakowska zwróciła również uwagę, że kapitał uciekał także z rynku miedzi. 1 sierpnia kontrakty na miedź notowane w Nowym Jorku, potaniały o 1,85 proc. do poziomu 4,4 dolara za funt metalu. W dół powędrowały także ceny złota (o 0,29 proc.) i srebra (o 1,59 proc).

PAP, arb