Według lidera PJN Rada Gabinetowa powinna odbyć się z udziałem ekspertów lub być poprzedzona konsultacjami z nimi. Kowal przekonywał, że wybory "nie mogą być taką randką w ciemno z rządem, nie mogą być sytuacją, w której nie wiemy, jaki jest realnie stan budżetu". Polityk ocenił, że obywatele "mają dziś poczucie niepokoju". - Nie może być tak, że Polacy prawdy dowiedzą się, ale po wyborach - oświadczył.
Z kolei Tomasz Dudziński przypomniał, że na poprzednim posiedzeniu Sejmu PJN chciał, by premier przedstawił sytuację finansów państwa. - Oddelegowany został pan minister Rostowski, który prócz tego co słyszymy od czterech lat - czyli propagandy sukcesu - praktycznie nie odpowiedział na nasze pytania - ocenił poseł PJN. - Bo skoro, tak jak twierdzi pan premier Donald Tusk, deficyt budżetowy ma być mniejszy o 10 mld zł, dlaczego są zapowiedzi dywidend zaliczkowych z PKN Orlen i Lotosu, które windują ceny paliw? Dlaczego rząd po raz kolejny sięga po Fundusz Rezerwy Demograficznej? - pytał. W opinii Dudzińskiego, stan polskiej gospodarki, w tym kurs walut, zależy m.in. od polityki finansowej państwa. - Rząd nie może uciekać od odpowiedzialności za zadłużenie w ciągu ostatnich lat Polski na ponad 200 dodatkowych miliardów złotych. Dług publiczny sięga prawie 55 proc. PKB - wyliczał.
Rzecznik klubu PJN Jacek Pilch przypomniał, że jego ugrupowanie proponuje także powrót do dyskusji nad propozycją partii dotyczącą franka szwajcarskiego. PJN chce, by rząd i banki porozumiały się tak, aby Polacy mogli spłacać raty kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich po stałym kursie do 2015 roku. Pilch zapowiedział, że propozycja zostanie rozesłana do wszystkich klubów parlamentarnych, "tak aby rzeczywiście wczytały się w nią".
PAP, arb