Unia przestanie pomagać Chinom, Indiom i Brazylii?

Unia przestanie pomagać Chinom, Indiom i Brazylii?

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Komisja Europejska zaproponowała, by zagraniczna pomoc rozwojowa UE była przyznawana krajom, które najbardziej tego potrzebują, i uwzględniała poszanowanie praw człowieka. Dostęp do unijnych środków mają stracić Brazylia, Chiny, Indie czy Argentyna.
"Przyszła pomoc z budżetu UE powinna się skupiać na sektorach, które są najważniejsze dla długotrwałego rozwoju, i być przeznaczona dla krajów, które najbardziej potrzebują pomocy zewnętrznej i w których ta pomoc może zdziałać najwięcej" - ogłosiła Komisja Europejska. Według proponowanych zmian, pomoc UE ma wesprzeć polityki społeczne oraz zapewnić ludziom dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej, elektryczności oraz jedzenia. Unijne programy pomocowe mają być zróżnicowane, tak by uwzględnić poszanowanie przez rządy praw człowieka i pomoc dla krajów najbiedniejszych.

"Zapewnimy ludziom dostęp do prądu"

 

To propozycje zawarte w dwóch dokumentach przyjętych przez KE: komunikacie "Kalendarz dla Zmian" polityki rozwojowej UE oraz komunikacie o "Przyszłej strategii pomocy budżetowej dla krajów trzecich". - Jasno mówimy, że kwestie społeczne są podstawowe dla każdego systemu. 20 proc. pomocy będzie przeznaczone na edukację i pomoc społeczną. Trzeba też pamiętać o dwóch innych aspektach: bezpieczeństwie żywnościowym, a co za tym idzie trwałym rozwoju rolnictwa oraz dostępie do energii - oświadczył unijny komisarz ds. polityki rozwojowej Andris Piebalgs. - 1,4 mld ludzi nie ma dostępu do energii elektrycznej. Będziemy starali się zapewnić ludziom dostęp do tych usług - zadeklarował urzędnik.

Zmienią się zasady finansowania pomocy. Oprócz tradycyjnej pomocy udzielanej bezpośrednio do budżetu państwa, KE chce uruchomić system pomocy kontraktowej, z uwzględnieniem organizacji innych niż rządy. KE chce też "w jak największym możliwym stopniu" zwiększyć środki przeznaczone na pomoc poprzez włączenie bardziej innowacyjnych instrumentów płatniczych, takich jak "granty czy pożyczki" - wyjaśnił komisarz.

Dokąd trafiają pieniądze europejskich podatników?

UE jest największym donatorem na świecie. W 2010 roku udzieliła pomocy w wysokości 53,8 mld euro, czyli ponad połowę całej światowej pomocy szacowanej na 100 mld euro rocznie. KE może przeznaczyć na pomoc 11 mld euro pomocy rocznie. Znaczna cześć unijnej pomocy jest udzielania w ramach tzw. wsparcia budżetowego, czyli przelewów finansowych do budżetu państwa potrzebującego pomocy. Najwięcej (56 proc) tej pomocy (z lat 2003 - 2009), zostało przeznaczonych na pomoc krajom Afryki, 24 proc. na pomoc krajom sąsiadującym z UE, a 8 proc. na pomoc państwom Azji. Ten sposób pomocy ma zostać utrzymany, ale przekierunkowany tak, by zmuszać otrzymujące ją rządy do podjęcia kroków w celu wspierania praw człowieka i demokracji, poprawy zarządzania finansami, promocji reform sektorowych, absorpcji środków finansowych i uniezależniania się od pomocy z zewnątrz.

- Pomoc UE jest dla ludzi, możemy działać poprzez ludzi i organizacje; możemy też działać poprzez rządy - mówił komisarz. - Kiedy mówimy o sposobie udzielania pomocy, musimy wiedzieć, co to znaczy. Dla nas oznacza to pewną przewidywalność. Nie może pogarszać się tam sytuacja praw człowieka - dodał Piebalgs. Wcześniej komisarz podkreślił, że po wprowadzeniu zmian UE zapewni "ogólne wsparcie jedynie państwom, z którymi stosunki oparte są na zaufaniu".

"Jest tam bieda, ale sobie radzą". Koniec pomocy dla Argentyny

Unijna pomoc ma też zostać zróżnicowana w zależności od przychodów kraju. Po 2014 roku, kiedy zacznie się nowy cykl programowania unijnej pomocy, kraje o średnich przychodach utracą dostęp do większości unijnych środków na rzecz krajów o najniższych przychodach. Współpraca z bogatszymi krajami nadal będzie trwała, zastrzegł komisarz, ale poprzez wymiany studentów lub ekspertów, a nie pomoc finansową".

- Kraje BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny) rozwijają się, nie ma już uzasadnienia, by je dalej wspierać. Można też do tych krajów zaliczyć Argentynę - jest tam bieda, ale rządy sobie radzą - powiedział Piebalgs. Podkreślił, że średni przychód będzie głównym, ale nie jedynym kryterium. - Konkretne propozycje mają zostać przedstawione jeszcze przed końcem roku - oświadczył.

zew, PAP