KE chce nowego funduszu infrastrukturalnego. Polska zaniepokojona

KE chce nowego funduszu infrastrukturalnego. Polska zaniepokojona

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jose Barroso (fot. EPP) 
- Przyjęliśmy plan, który przewiduje 50 mld euro na projekty transportowe, energetyczne i cyfrowe - oświadczył szef KE Jose Barroso. Grantom mają towarzyszyć obligacje projektowe emitowane przez Europejski Bank Inwestycyjny. Propozycje KE będą musiały zaaprobować kraje członkowskie i Parlament Europejski.
Barroso oraz komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn podkreślali, że nowy fundusz pobudzi tak potrzebny teraz w UE wzrost gospodarczy i tworzenie nowych miejsc pracy. - Chcemy mieć bardziej skuteczny fundusz infrastrukturalny, bez tego nie będziemy mogli zapewnić wzrostu naszej gospodarki - mówił Barroso.

Komisja Europejska ogłosiła projekt rozporządzenia w sprawie nowego funduszu infrastrukturalnego Connecting Europe Facility (CEF) w kolejnym wieloletnim budżecie UE na lata 2014-20. Znajdzie się w nim 50 mld euro: na projekty integrujące rynek energii w UE przypadnie 9,1 mld euro, a na telekomunikację 9,2 mld euro. Najwięcej, bo 31,7 mld euro, jest przewidziane na transeuropejskie sieci transportowe, przy czym 21,7 mld euro będzie dostępne dla wszystkich 27 krajów UE, a 10 mld euro tylko dla krajów korzystających z Funduszu Spójności (m.in. Polska).

Skąd pieniądze? Z obligacji

Szef KE zapowiedział, że w ramach funduszu infrastrukturalnego KE uruchomi nowy instrument finansowania, jakim są obligacje projektowe. - Od 2014 roku wprowadzimy inicjatywę obligacji projektowych w ramach CEF, ale proponujemy uruchomić teraz projekt pilotażowy: użyjemy do 230 mln euro z budżetu UE, by zmobilizować do 4,5 mld euro z sektora prywatnego - zaznaczył. - To efekt doskonałej współpracy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym (EBI) - dodał. Jednak jak wyjaśnił Rehn, cel 4,5 mld euro będzie osiągnięty nie tylko dzięki obligacjom, ale także pożyczkom ze strony EBI w wysokości 15-20 proc. wartości projektów.

KE szacuje inwestycje potrzebne dla całej sieci transeuropejskich połączeń na 500 mld euro. Na inwestycje energetyczne do 2020 roku potrzeba 200 mld euro, z czego 100 mld euro powinno pochodzić z rynku.

Polska ma powód do niepokoju

Pomysł utworzenia specjalnego funduszu na infrastrukturę w przyszłym budżecie UE wzbudza niepokój Polski. - Powstanie równoległy system finansowania unijnego, który będzie się rządził się innymi zasadami niż Fundusz Spójności (z którego dotychczas finansowano transeuropejskie sieci transportowe w biedniejszych państwach korzystających z tego Funduszu, m.in. w Polsce - red.) - powiedział pragnący zachować anonimowość polski dyplomata. Dodał, że zasady te są mniej korzystne dla tej grupy państw. W nowym funduszu bowiem będzie obowiązywał system konkursowy wyboru projektów, podczas gdy w Funduszu Spójności poszczególne kraje mają zabezpieczone pieniądze na swoje projekty w tzw. kopertach narodowych. Ponadto - zdaniem dyplomaty - wydzielony przez KE fundusz będzie bardziej narażony na cięcia budżetowe w dobie kryzysu w UE.

10 korytarzy

Projekt rozporządzenia określa dziesięć priorytetowych korytarzy transportowych; Polska należy do dwóch: łączącego Bałtyk z Adriatykiem korytarza Północ-Południe oraz korytarza Wschód-Zachód łączącego Warszawę z Berlinem i Amsterdamem. Wśród ośmiu priorytetowych połączeń gazowych i elektrycznych, z pięciu skorzysta Polska. Na liście znajduje się m.in. korytarz gazowy Północ-Południe, dzięki któremu na znaczeniu zyskałby terminal gazu skroplonego LNG w Świnoujściu, z którego - dzięki połączeniom gazowym między krajami - dostawy gazu mogłyby płynąć m.in. do krajów bałtyckich i na południe. Unijne środki na telekomunikację mają służyć głównie finansowaniu rozwoju szerokopasmowego internetu, elektronicznych platform komunikacyjnych w administracji i ochronie zdrowia (e-governement, e-health). Celem jest zapewnienie wszystkim mieszkańcom UE dostępu do internetu średniej prędkości do 2020 roku oraz połowie gospodarstw domowych - internetu dużej prędkości. UE chce też wspomóc digitalizację starych książek i filmów.

zew, PAP