Niemiecka prawica mówi "tak" płacy minimalnej

Niemiecka prawica mówi "tak" płacy minimalnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obecnie w Niemczech tylko w dziesięciu branżach obowiązuje płaca minimalna (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Niemiecka chadecja CDU opowiedziała się na zjeździe w Lipsku za wprowadzeniem we wszystkich branżach płacy minimalnej, zmieniając swoje dotychczasowe stanowisko w tej sprawie. Partia kanclerz Angeli Merkel uważa, że wysokość płacy minimalnej nie może być narzucona przez polityków, ale powinna zostać ustalona w drodze negocjacji między związkami zawodowymi oraz pracodawcami. Poziom minimalnego wynagrodzenia mógłby być różny w zależności od regionu.

- Chcemy wprowadzenia płacy minimalnej w tych dziedzinach, gdzie nie ma dotąd zbiorowych układów pracy - wyjaśniła Merkel. Obecnie płaca minimalna obowiązuje w Niemczech tylko w dziesięciu branżach. Są to m.in.: opieka nad osobami starszymi i  chorymi, budownictwo czy sprzątanie budynków. Stawki najniższej płacy nie są jednolite - także we wschodnich krajach związkowych Niemiec ustawowe płace minimalne często są niższe niż na  zachodzie.

Jednolitej ustawowej płacy minimalnej na poziomie około 8,5 euro za godzinę domagają się związki zawodowe, jak również opozycyjna socjaldemokracja i Zieloni. Postulaty Lewicy idą najdalej - partia ta żąda minimalnej płacy w wysokości 10 euro za godzinę. Związkowcy i opozycja argumentują, że tysiące ludzi w Niemczech pracują za stawki uwłaczające ich godności, jak 4-5 euro za godzinę. Niektórzy pomimo pracy zawodowej zmuszeni są korzystać dodatkowo z zasiłków socjalnych. Z kolei przedstawiciele pracodawców, a także konserwatywne skrzydło chadecji i współrządzący Niemcami liberałowie odrzucają możliwość wprowadzenia płacy minimalnej, twierdząc, że taka regulacja ograniczyłaby liczbę nowych miejsc pracy oraz konkurencyjność niemieckiej gospodarki. To właśnie stanowisko liberalnej FDP uniemożliwi wprowadzenie dolnej granicy wynagrodzenia w trakcie obecnej kadencji parlamentu.

Niemieccy komentatorzy oceniają, że ustępstwo CDU w sprawie płacy minimalnej to kolejny - po decyzji o rezygnacji Niemiec z energii atomowej czy  zniesieniu obowiązkowej służby wojskowej - zwrot w lewo w programie CDU pod kierownictwem Angeli Merkel. Zdaniem politologa Gerda Langgutha niemiecka kanclerz pozbawia w ten sposób swoich głównych rywali, socjaldemokratów, głównego tematu przyszłej kampanii przed wyborami w 2013 r. W  podobny sposób wiosną Merkel wytrąciła argumenty z rąk Zielonym, decydując o wyłączeniu niemieckich elektrowni atomowych do 2022 r. Politolog zwraca przy tym uwagę, że większość wyborców CDU także opowiada się za  ustaleniem minimalnego wynagrodzenia we wszystkich branżach, a Merkel jest zainteresowana przede wszystkim "utrzymaniem władzy przez CDU", nie zaś obroną ideologicznych bastionów partii konserwatywnej.

PAP, arb