Czescy nauczyciele dostali podwyżkę więc strajkują. "To tragikomedia"

Czescy nauczyciele dostali podwyżkę więc strajkują. "To tragikomedia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez godzinę klasy były puste (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Około 25 tys. czeskich pedagogów wzięło udział w trwającym godzinę strajku ostrzegawczym przeciw proponowanym przez rząd zmianom w zarobkach. Do akcji włączyło się ponad 1600 szkół w całych Czechach.
Największy odzew protest miał na Morawach i Śląsku, najmniejszy - w  Pradze. Czeskie szkoły, na co dzień otwierane o godzinie 8 rano, otwarto z godzinnym opóźnieniem. W niektórych miejscach pozwolono uczniom wejść do środka, jednak nie odbyły się zaplanowane na ten czas zajęcia.

Nauczycielskie związki zawodowe zorganizowały strajk z powodu zmian w  rozliczeniach pedagogów. Dotychczas ich zarobki rosły wraz z wysługą lat. Zmiany wprowadzone przez ministerstwo oświaty pozwalają dyrekcji szkoły decydować o tym, jaką pensję przyznają swym pracownikom. Związkowcy obawiają się więc, że wielu doświadczonych nauczycieli może na tym stracić.

Minister szkolnictwa Josef Dobesz tłumaczył, że resort poprzez zmiany dał dyrektorom narzędzia do motywacji pracowników, a strajk uznał za  "tragikomedię". - Strajkują z powodu podwyżek pensji nauczycielskich -  skomentował. Również prezydent Czech Vaclav Klaus skrytykował działania związkowców, a ich akcję nazwał "głupotą". Według Klausa to właśnie kierownictwo szkoły, a nie urzędnicy odległego ministerstwa, powinno decydować o zarobkach nauczycieli.

Resort oświaty po zakończeniu strajku poinformował, że akcja miała bardzo łagodny przebieg, a dzieci, które przybyły do strajkujących szkół, były pod stałą opieką pedagogów. Związki zawodowe podały natomiast, że jeśli rząd zlikwiduje przysługujące pedagogom automatyczne podwyżki pensji wraz z wysługą lat, po Nowym Roku Czechy czekają dalsze protesty, a być może i kilkudniowy strajk nauczycieli.

zew, PAP