Złoty leci na łeb, na szyję

Złoty leci na łeb, na szyję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska waluta ostro słabnie (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Dziś złoty był najtańszy wobec euro od czerwca 2009 r. Europejską walutę rynek wycenia na 4,56 zł, a dolara na 3,45 zł. - Inwestorzy, rozczarowani wynikami ubiegłotygodniowego szczytu UE, wycofują kapitał z Europy - komentują analitycy.
WIG 20 stracił 2,3 proc., niemiecki DAX spadł o 3,36 proc., francuski CAC 40 - o 2,61 proc., a brytyjski FTSE 100 - o 1,83 proc. Rekordowy, jak na Europę spadek zanotował rosyjski indeks RTS, który zanurkował o 4,1 proc.

Rozczarowani ustaleniami ostatniego szczytu UE inwestorzy wycofują swój kapitał z Europy. W efekcie euro traci wobec dolara, osiągając poziom 1,31. Problemy europejskiej waluty przekładają się na notowania złotego, który jest najsłabszy wobec euro od czerwca 2009 r. Ok. godziny 20. europejską walutę wyceniano na 4,56 zł, a dolara na 3,45 zł.

"Kapitał od nas odpływa. Szybko"

Łukasz Wróbel z domu maklerskiego Noble Securities ocenił, że postanowienia szczytu UE nie sprostały wysokim oczekiwaniom inwestorów. - Kapitał nadal w szybkim tempie odpływa ze strefy euro i Polski do USA - powiedział Wróbel. Według niego jeżeli wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej w USA wypadną lepiej od prognoz, a emisje obligacji przez kolejne państwa ze strefy euro nie spotkają się z pozytywnym przyjęciem, można spodziewać się przyspieszenia odwrotu inwestorów z naszego rynku. Zdaniem Wróbla możliwe, że w perspektywie tygodnia kurs dolara dotrze powyżej poziomu 3,53 zł, czyli szczytu z czerwca 2010 r.

"Rynki uznały szczyt za porażkę"

Analityk z Domu Maklerskiego BOŚ Łukasz Bugaj skomentował, że notowania na parze EUR/USD, która znalazła się poniżej minimów z listopada, to ewidentny sygnał, że po "weekendowym przemyśleniu" rynki uznały szczyt UE za porażkę. Bugaj wskazał, że w poniedziałek traciły także włoskie obligacje oraz surowce, np. miedź potaniała o 3,5 proc.

Marcin Kiepas z X-Trade Brokers DM wskazał, że nikt na rynku nie miał już wątpliwości, jak interpretować decyzje podjęte przez polityków podczas szczytu UE. Według niego zabrakło rozwiązań krótkoterminowych. "A to one mogłyby szybko poprawić nastroje. I to na nie inwestorzy czekali. Zamiast tego na horyzoncie pojawiają się nowe zagrożenia, mogące jeszcze bardziej skomplikować sytuację" - napisał w komentarzu Kiepas.

"Wrócił strach"

"Powrót obaw o przyszłość strefy euro, w tym strach przed cięciem ratingów poszczególnych państw, jak również ucieczka inwestorów od ryzyka, odcisnęła silne piętno na notowaniach złotego" - ocenił Kiepas. Zwrócił uwagę, że dolar w ciągu ostatnich trzech dni podrożał o 21 gr i był najdroższy od czerwca 2010 roku. Euro w tym czasie podrożało o 10 gr. Ostatni raz tak drogie było w czerwcu 2009 roku.

Według Kiepasa obserwowane od ostatniego czwartku mocne osłabienie polskiej waluty może zwrócić uwagę Narodowego Banku Polskiego, który przed tygodniem zapowiedział interwencje w momentach destabilizacji. "Jednak, bez przynajmniej chwilowej poprawy nastrojów na rynkach globalnych, takie próby umocnienia złotego nie mogą się udać. We wtorek złoty w dalszym ciągu będzie pozostawał pod wpływem nastrojów na rynkach finansowych" - przepowiedział analityk.

zew, PAP