"Na uniwersytetach nie ma miejsca na kapitalizm". Izraelscy studenci protestują

"Na uniwersytetach nie ma miejsca na kapitalizm". Izraelscy studenci protestują

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uniwersytet w Tel Awiwie (fot. David Shay/Wikipedia)
Studenci uniwersytetu w Tel Awiwie domagali się podczas pikiety z udziałem ok. 100 osób, zniesienia czesnego za studia licencjackie i sprawiedliwości społecznej. Studenci liczą, że uda im się wznowić protesty, które przetoczyły się tego lata przez Izrael. - Uczelnie jako instytucje użyteczności publicznej nie mogą podlegać logice wolnego rynku, nie ma miejsca na kapitalizm na uniwersytetach - przekonywał jeden z inicjatorów protestu, student filozofii Nimrod.
Protest zorganizowała grupa "Operacja Sorasky" - nazwę wzięła od uniwersyteckiej biblioteki Sorasky, w której zbierano się, by debatować. Podobnie jak inne protesty w Izraelu również ten opiera się na grupie założonej na Facebooku. - Protestujemy nie tylko w imieniu studentów. To, co się dzieje z  uniwersytetem, jest odbiciem problemów całego społeczeństwa - mówiła jedna z działaczek w trakcie pikiety. - Tak jak po cichu prywatyzuje się uczelnie publiczne, tak samo tylnymi drzwiami państwo prywatyzuje mieszkania socjalne - dodał Nimrod.

Do swoich działań studenci chcą włączyć pracowników uniwersytetu pracujących na kontraktach, które nie chronią ich praw pracowniczych. Aktywiści "Operacji Sorasky" przygotowali też serię projektów, by zaprezentować własną wizję społeczeństwa. Pracują nad stworzeniem spożywczej kooperatywy, która ma być alternatywną dla komercyjnej stołówki na uniwersytecie. W przyszłym miesiącu ma również ruszyć społeczny uniwersytet, w ramach którego kilka razy w tygodniu będą odbywać się otwarte wykłady. Około 70 uniwersyteckich nauczycieli, popierających postulaty studentów, weźmie udział w projekcie.

W połowie grudnia studenci nagrali filmik, na którym namawiają innych, by  przyłączyli się do ich działań. Uniwersytecka ochrona wysłała film do  wykładowców z prośbą o zidentyfikowanie studentów pojawiających się w filmie. Wokół całej sprawy wybuchł skandal, a władze uniwersytetu, tłumacząc działania ochrony, poinformowały dziennik "Haarec", że studenci planowali nielegalnie okupować bibliotekę Sorasky.

PAP, arb