Pawlak: agencje ratingowe też mogą być omylne

Pawlak: agencje ratingowe też mogą być omylne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Waldemar Pawlak (fot. PAP/Paweł Supernak)
Zdaniem wicepremiera Waldemara Pawlaka ratingi to "oceny uzupełniające", natomiast istotne znaczenie mają realne procesy gospodarcze. Tak prezes PSL skomentował obniżenie ratingu Francji.
- Bardzo istotne jest, żebyśmy patrzyli na realne procesy gospodarcze i społeczne, te wszystkie oceny powinny być brane jako oceny uzupełniające. Tu, jeśli patrzymy na Unię Europejską, to bardzo istotne są te wszystkie działania, które wyzwalają możliwość szybkiego i dynamicznego rozwoju sytuacji w Europie – powiedział Pawlak.

Minister gospodarki podał przykład negocjacji prowadzonych przez Polskę w czasie rotacyjnego przewodnictwa w Radzie UE, dotyczących patentu europejskiego. Wszystkie sprawy merytoryczne zostały uzgodnione, ale - jak mówił wicepremier - nie udało się sfinalizować sprawy, ponieważ Niemcy, Francja i Wielka Brytania nie mogły dojść do porozumienia gdzie będzie główny sąd odwoławczy. - To pokazuje, że bardzo istotne jest w Europie obecnie takie praktyczne działanie, wtedy będzie łatwiej też o dobre ratingi i dobre oceny – podkreślił Pawlak.

- Trzeba przy tym brać pod uwagę, że agencje ratingowe też mogą być omylne. Tak jak przed kryzysem, myliły się zbyt optymistycznie, tak teraz mogą się mylić w drugą stronę, zbyt pesymistyczne oceniając sytuację – dodał Pawlak.

Zapytany o to, jakie skutki dla Polski może przynieść obniżenie ratingów niektórych państw europejskich, Pawlak odpowiedział, że „trzeba robić swoje i trzeba robić to dobrze". - Jak będziemy mieli dobrą sytuację w naszym kraju, to nie musimy się obawiać – zaznaczył. Zdaniem Pawlaka, ryzykiem w Polsce jest „narastające dążenie do kłótni i do tego, żeby prosić się o kryzys”. - Kluczową sprawą w takich trudnych czasach jest działanie w taki sposób, aby każdy zrobił to, co do niego należy najlepiej jak potrafi - mówił.

Pawlak ocenił, że Polska ma dziś znacznie lepszą sytuację niż wiele krajów UE, które są w strefie euro, ponieważ słabsza złotówka ułatwia eksport, a miejsca pracy zostają w kraju. - Jak dzisiaj słyszymy o Europie dwóch prędkości, to zwróćmy uwagę, że ta druga prędkość jest szybsza. Kraje poza strefą euro rozwijają się szybciej. I w tym kontekście nie rozpaczajmy nad różnego rodzaju problemami, które są w strefie euro, tylko starajmy się wykorzystać swoje szanse maksymalnie – przekonywał.

zew, PAP