Minister pracy: przyjrzymy się "umowom śmieciowym"

Minister pracy: przyjrzymy się "umowom śmieciowym"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Kosiniak-Kamysz (fot. JACEK HEROK/Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Będziemy dążyć do tego, aby firmy nie unikały stałych etatów, a ci, którzy pracują na czasowych kontraktach, nie tracili pracy z dnia na dzień - obiecuje minister pracy i polityki społecznej, poseł PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Minister pracy i polityki społecznej pytany o przyczyny wysokiego bezrobocia wśród osób młodych twierdzi, że zwykle w tej grupie społecznej jest ono dwa razy wyższy niż przeciętnie. - To nic nadzwyczajnego, taka jest prawidłowość - mówi. Kosiniak-Kamysz chce, by urzędy pracy lepiej pomagały młodym ludziom. Dodaje też, że planowane jest wprowadzenie programu, który ma zwalniać z obowiązku płacenia składek do Funduszu Pracy pracodawców, którzy zatrudniają młode osoby.

Resort pracy przyjrzy się "umowom śmieciowym"

Polityk PSL twierdzi, że jego resort chce przyjrzeć się tzw. umowom śmieciowym. - Jesteśmy otwarci na debatę, aby zmniejszyć nieco ochronę stałego etatu kosztem podniesienia pewności zatrudnienia przy zastosowaniu umów na czas określony. Wtedy firmy nie unikałyby jak ognia stałych etatów, a ci, którzy pracują na czasowych kontraktach, nie traciliby pracy z dnia na dzień - deklaruje szef resortu pracy.

Zróżnicowany wiek emerytalny przejawem dyskryminacji

PSL postuluje, by matki wcześniej przechodziły na emeryturę. Szef PO Donald Tusk w exposé zapowiedział podniesienie wieku emerytalnego dla wszystkich kobiet do 67 lat. Zdaniem ministra pracy, postulaty PSL nie stoją w opozycji do deklaracji premiera. Kosiniak-Kamysz dodaje, że PSL wywołało "pozytywną dyskusję" nad emerytalną przyszłością kobiet. Minister broni ludowców twierdząc, że realizacja ich propozycji dałaby kobietom wolność wyboru. - Kobieta nie jest zobligowana do tego, że jak urodzi dzieci, to musi wcześniej przejść na emeryturę - mówi Kosiniak-Kamysz.

Pytany o to czy pomysł posłów PSL nie jest przejawem dyskryminacji płciowej szef resortu pracy przekonuje, że w tej chwili zróżnicowany wiek emerytalny kobiet i mężczyzn może być przejawem dyskryminacji. 

ja, zew, "Rzeczpospolita"