KE: gaz z łupków? Nie potrzeba nowych przepisów

KE: gaz z łupków? Nie potrzeba nowych przepisów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stacja wiertnicza gazu łupkowego we wsi Krynica w powiecie krasnostawskim w województwie lubelskim (fot. Karol Karolus/Wikipedia) 
Przy Komisji Europejskiej pracuje grupa robocza, która bada wpływ na środowisko wydobycia gazu łupkowego. Choć KE wskazuje, że jest to tylko "platforma wymiany informacji" nie wyklucza, że w przyszłości mogą okazać się potrzebne nowe regulacje środowiskowe.
Generalna Dyrekcja ds. Energii KE opublikowała analizę prawną, z której wynika że na tym etapie nie ma potrzeby tworzenia nowych przepisów UE, jeśli chodzi o poszukiwania gazu łupkowego. Tymczasem 27 stycznia spotkała się w  Brukseli grupa robocza ds. środowiskowych aspektów niekonwencjonalnych paliw, w tym gazu łupkowego. KE powołała grupę ad hoc z udziałem ekspertów swojej Generalnej Dyrekcji ds. Ochrony Środowiska oraz ekspertów z krajów UE, by "kraje mogły wymieniać między sobą informacje" - poinformowała Komisja. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele polskiego resortu środowiska oraz Generalnej Dyrekcji KE.

- Myślę, że należy być przygotowanym na ewentualne propozycje regulacji środowiskowych. Tylko, że tych propozycji na razie nie  ma i myślę, że to zajmie wiele miesięcy, zanim się pojawią, jeżeli w  ogóle - powiedział po spotkaniu doradca ministra środowiska Maciej Woźniak. - Jeżeli w przyszłości uznamy, że coś wymaga doprecyzowania w  prawie, to z pewnością Polska będzie też tym krajem, który będzie chciał się jak najlepiej dostosować do nowych norm, jeżeli one będą potrzebne dla ochrony środowiska - zaznaczył. Zapewnił o otwartości polskiego rządu na dyskusję o nowych regulacjach zwiększających bezpieczeństwo wydobycia gazu łupkowego, jeśli takie okażą się potrzebne, choć - jak zaznaczył - najważniejsze jest to, że obecnie w opinii KE istniejące prawo dobrze chroni środowisko.

Woźniak ocenił, że kraje, które zaostrzają warunki przyznawania koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego lub wręcz wstrzymały ich wydawanie, zachowują się "zbyt ostrożnie". - Zdając sobie sprawę z  wczesnego etapu poszukiwań w Europie, zrobiły to w oczekiwaniu na wyniki w innych krajach - powiedział. Dlatego - w jego opinii - to dobrze, że  została powołana grupa, gdzie kraje mogą nawzajem się informować. Zwrócił uwagę, że dopiero niedawno okazało się, iż ponad 30-letnie doświadczenie w szczelinowaniu hydraulicznym mają Niemcy. Dotychczas uznawano, że tylko Stany Zjednoczone mają długie doświadczenie w tej technologii. 

W ocenie zastępcy Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (GDOŚ) Piotra Otawskiego, który uczestniczył w  spotkaniu, jest "bardzo daleko" do nowych regulacji środowiskowych w UE. - Co prawda przedstawiciele KE zastrzegali podczas spotkania, że to wymaga dalszych badań i analiz - przyznał. Pytany o wskazywane przez ekologów zagrożenie dla wód gruntowych, zaznaczył, że "nikt nie podnosił postulatu, że dyrektywa REACH o chemikaliach jest niewystarczająca w tym zakresie". Dodał, że w Polsce podczas tzw. zabiegów szczelinowania, służących wydobyciu gazu łupkowego, nie stwierdzono żadnego wpływu na wody gruntowe. Odnosząc się do postulatu KE jak najwcześniejszych konsultacji społecznych, zaznaczył, że w Polsce odbywają się one w pełnej zgodzie z  unijną dyrektywą, na etapie wydania inwestorowi decyzji o  środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji. "Dobrą praktyką są jeszcze wcześniejsze konsultacje przed formalnym wnioskiem o taką decyzję i  niektórzy inwestorzy to robią - zaznaczył.

W Polsce udzielono 109 licencji na poszukiwania gazu łupkowego, z  czego blisko 30 proc. mają polskie spółki PGNiG i Lotos. Polska ocenia, że miną co najmniej 2 lata, zanim rozpocznie się faza produkcji przemysłowej.

ja, PAP