KE: państwa spoza eurolandu powinny być na szczytach euro

KE: państwa spoza eurolandu powinny być na szczytach euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc) 
Komisja Europejska będzie bronić stanowiska państw spoza euro, by były zapraszane na szczyty euro - powiedziała tuż przed szczytem UE ws. nowego międzynarodowego traktatu, rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen.

- Będziemy bronić otwartości i spójności Unii liczącej 27 członków. Będziemy wspierać stanowisko państw, które nie są jeszcze członkami strefy euro. Muszą być zapraszane na szczyty strefy euro, czyli szczyty euro - powiedziała rzeczniczka na codziennym briefingu Komisji Europejskiej. - Mamy nadzieję, że ta kwestia znajdzie swe rozwiązanie dziś wieczorem na szczycie - dodała.

Kwestia udziału państw spoza euro w szczytach państw strefy pozostaje główną, nierozwiązaną dotychczas sprawą w negocjacjach nowego traktatu międzynarodowego, tzw. paktu fiskalnego. Ma on wzmocnić dyscyplinę budżetową państw euro, zapobiegając powtórce kryzysu zadłużenia w  przyszłości. Najnowszy projekt paktu fiskalnego na poniedziałkowy szczyt UE, który rozpocznie się o godz. 15 w Brukseli powtarza dotychczasowy, nieakceptowany przez Polskę zapis. Artykuł 12.6 projektu, którego kopię ma PAP, mówi, że państwa spoza euro będą uczestniczyć w szczytach euro "związanych ze specyficznymi kwestiami wdrażania tego traktatu", ale tylko kiedy dostaną zaproszenie od przewodniczącego szczytów euro (gdy uzna to za stosowne) i  przynajmniej raz w roku, pod warunkiem ratyfikowania paktu.

Polska domaga się dla państw spoza euro, ale będących stronami nowego traktatu, prawa do udziału jako obserwator we wszystkich szczytach euro związanych z paktem fiskalnym. Nie chce się na to zgodzić przede wszystkim Francja. - Nie wyrazimy akceptacji dla paktu fiskalnego w kształcie, który, naszym zdaniem, zagraża wspólnotowemu charakterowi podejmowania przyszłych decyzji - powiedział premier Donald Tusk, po  spotkaniu z przewodniczącym PE Martinem Schulzem. Jeszcze przed szczytem Tusk ma rozmawiać w Brukseli o polskim postulacie z Grupą Wyszehradzką, a także premierami Szwecji i Hiszpanii oraz przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.

Spór Warszawa-Paryż to sprawa pilityczna

Dyplomaci uprzedzali już, że spór między Warszawą a Paryżem to zbyt polityczna sprawa i stanie dopiero na szczycie. Nie  rozstrzygnęli jej eksperci na ostatnim piątkowym przygotowującym szczyt spotkaniu narodowych szerpów ds. nowego traktatu. Dyplomaci liczą, że w poniedziałek na szczycie UE zapadnie przynajmniej porozumienie polityczne ws. nowego międzynarodowego traktatu o "Stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i  Monetarnej" (pakt fiskalny). Jest to bardzo po myśli Niemiec - kraju, który ponosi największe koszty ratowania państw pogrążonych w kryzysie zadłużenia, z Grecją na czele.

Ponieważ Londyn zablokował na szczycie w grudniu zmianę traktatu UE, nowe zasady wzmacniania dyscypliny finansowej, które mają zapobiec powtórce kryzysu zadłużenia w przyszłości, zostaną wdrożone umową międzyrządową "17" oraz chętnych państw spoza strefy euro. Projekt umowy zakłada, jak domagały się Parlament Europejski i Polska, że "najpóźniej w ciągu pięciu lat" przywódcy spróbują przenieść jej zapisy do traktatu UE, z nadzieję, że kolejny rząd w Londynie tym razem nie powie "nie". Umowa ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do  tego czasu będzie ratyfikowana przez 12 z 17 państw strefy euro.

eb, pap