Jak poinformował przedstawiciel firmy Carris, obsługującej autobusy miejskie, w stolicy spółka będzie dążyć do zapewnienia przynajmniej 50 proc. połączeń. Komentatorzy przewidują jednak, że nie uda się spełnić tej obietnicy, gdyż związki zawodowe zmobilizowały zdecydowaną większość załóg zajezdni do udziału w proteście. Według szacunków serwisu „Diario Digital", strajk kierowców autobusów w Lizbonie skomplikuje życie ponad 300 tys. pasażerów.
Od północy strajk prowadzą również pracownicy spółek Soflusa i Transtejo, obsługujących promy rzeczne w aglomeracji lizbońskiej. W ciągu dnia ruch barek będzie wstrzymywany przez 3 godziny podczas każdej zmiany. W większości spółek transportowych protest będzie prowadzony przez 24 godziny. Wyjątkiem jest stołeczne metro, gdzie przywrócenie pełnego ruchu potrwa do piątkowego przedpołudnia.
W ocenie wiceministra transportu Sergio Monteiro, jednodniowy strajk komunikacji miejskiej w Portugalii doprowadzi do strat w wysokości 150 mln euro.
Zaprezentowany w październiku rządowy Plan Strategii dla Transportu przewiduje fuzje kilkunastu spółek transportowych i służy ich oddłużeniu. Zaplanowano w nim także kilkuprocentową redukcję etatów oraz ograniczenie liczby połączeń komunikacji miejskiej. W 2011 r. łączny dług spółek transportowych wyniósł prawie 17 mld euro, co stanowi 10 proc. PKB Portugalii.
zew, PAP