Według Junckera Grecja może otrzymać dalsze wsparcie finansowe od strefy euro tylko wówczas, gdy "dojdzie do dodatkowych działań konsolidacyjnych". Szef Eurogrupy ocenił, że bez reform Grecja nie zdoła spłacić należnej w marcu raty pożyczki. - To nie jest groźba, tylko po prostu opis sytuacji - oświadczył.
6 lutego Francja i Niemcy zażądały utworzenia specjalnego konta, na które wpływałyby dochody Grecji. W przyszłości konto posłużyłoby do spłaty greckiego zadłużenia. Środki zgromadzone na koncie, do którego Grecja nie miałaby dostępu, stanowiłyby gwarancję dla posiadaczy greckich obligacji państwowych, że odsetki od wykupionych papierów będą im regularnie wypłacane. Komentując tę propozycję grecka prasa pisała m.in. o próbach "uduszenia" kraju przez Merkel i Sarkozy'ego.
W zeszłym tygodniu oburzenie w Atenach wywołał pomysł Berlina, by powołać komisarza budżetowego dla Grecji, który miałby prawo wetowania większych wydatków. Większość krajów strefy euro skrytykowało tę propozycję jako upokarzającą dla Grecji. Grecja znajduje się jednak pod presją czasu: Ateny muszą szybko zawrzeć porozumienie z pożyczkodawcami, gdyż 20 marca zapada termin wykupu greckich obligacji wartych 14,5 mld euro. Do tego czasu premier Lukas Papademos musi uzyskać zielone światło w sprawie posunięć oszczędnościowych od przywódców trzech partii wchodzących w skład koalicji. Reformy te są warunkiem uruchomienia przez strefę euro drugiego programu pomocy finansowej o wartości 130 mld euro.
PAP, arb