Bank dostarcza brykiety od września aż do nadejścia wiosny. Ciężarówka przywozi około 4 ton brykietów do Miszkolca i do Reszto, gdzie z "ogrzewania forintowego" korzysta stowarzyszenie na rzecz dzieci upośledzonych. Ostatniej dostawy wyczekiwano ze szczególną niecierpliwością w związku z falą syberyjskich mrozów, jaka od sześciu dni utrzymuje się na Węgrzech.
Wartość opałowa brykietów jest wysoka, "wystarczy dodać trochę drewna i pomieszczenia są dobrze ogrzane" - mówi Haraszti. Fundacja, jedna z najstarszych na Węgrzech, opiekuje się około setką dzieci i pomaga też dorosłym cierpiącym na autyzm. - Właściwości brykietów ze starych banknotów są podobne do brykietów z węgla brunatnego - podkreśla dyrektor centrum logistyki banku centralnego Węgier Barnabas Ferenczi. "Bankowymi" brykietami można palić w kotłach na paliwo mieszane. Początkowo zużyte banknoty były po prostu palone, ale centrum logistyki nabyło maszynę do brykietowania. Najpierw brykiety do ogrzewania wykorzystywali robotnicy. Cztery lata temu Ferenczi wyszedł z pomysłem przekazywania brykietów instytucjom pożytku publicznego.
Co roku bank centralny Węgier wycofuje z obiegu około jednej czwartej zniszczonych banknotów i drukuje taką samą ilość na wymianę. - Odpowiada to około 200 mld forintów lub od 40 do 50 ton brykietów rocznie - wyjaśnia dyrektor centrum logistyki. Na jeden brykiet trzeba niemal pięciu mln forintów (17 tys. euro) - około kilograma banknotów. Banknoty przechodzą najpierw przez niszczarkę, następnie stos pociętego papieru jest kompresowany. - Wybór beneficjenta odbywa się w drodze przetargu. W tym roku do przetargu stanęło 20 instytucji - mówi Ferenczi.
PAP, arb