"A może spytamy Polaków czy chcą zarabiać więcej?". Tusk o referendum w sprawie emerytur

"A może spytamy Polaków czy chcą zarabiać więcej?". Tusk o referendum w sprawie emerytur

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Premier Donald Tusk podkreślił, że docenia wysiłek działaczy Solidarności, którzy zebrali podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie zmian emerytalnych. Ale - jak dodał - jego przeprowadzenie z pytaniami postawionymi przez związek "to nie jest rzecz odpowiedzialna".
Związkowcy z Solidarności złożyli 16 lutego w Sejmie zebrane przez siebie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o  referendum w sprawie planowanych przez rząd zmian emerytalnych. Solidarność chce, aby w referendum Polacy opowiedzieli się za lub przeciw podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat: zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.

Premier pytany przez dziennikarzy o wniosek "S" stwierdził, że "absolutnie docenia wysiłek >Solidarności<". - Nikt nie ma  prawa lekceważyć 1,4 mln podpisów. Żadnego podpisu, bo to jest akt obywatelskiej woli, nie można lekceważyć. Odpowiedzielność każe mi powiedzieć, że referendum w tej sprawie z takimi pytaniami to nie jest rzecz odpowiedzialna i do końca rzetelne postawienie sprawy - tłumaczył.

Tusk ocenił, że pytanie zawarte we wniosku referendalnym Solidarności "nie do końca odpowiada problemowi przed jakimi stoi Polska". - Równie dobrze moglibyśmy zapytać czy jesteś za tym, żeby zarabiać więcej pieniędzy - zauważył. - Zdaję sobie sprawę, że propozycja podwyższenia wieku emerytalnego godzi w interesy poszczególnych ludzi. Uczciwie postawione pytanie w referendum byłoby pytaniem wariantowym: "czy chcesz, aby w Polsce wiek emerytalny był tak niski jak w tej chwili, niższy niż w całej Unii Europejskiej, ale w zamian za to emerytury będą o połowę niższe". Na  przykład. Nie proponuję takiego referendum, tylko możliwie uczciwą debatę i informowanie Polaków dlaczego to robimy i jakie będą skutki, jeśli nie podejmiemy tych decyzji - mówił premier.

PAP, arb