Polski bezzałogowiec trafi do ogólnej sprzedaży?

Polski bezzałogowiec trafi do ogólnej sprzedaży?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Samolotu bezzałogowego FlyEye (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
Wykorzystywany przez polskie wojsko bezzałogowy samolot FlyEye wkrótce może trafić na cywilny rynek. Producent, gliwicka spółka Flytronic, rozpoczęła testy i liczy, że maszynę kupią u niej policja czy straż pożarna, a później prywatne firmy.
7 marca odbył się pierwszy lot maszyny w cywilnej, specjalnie wydzielonej strefie powietrznej, w obecności jednostek ratownictwa z  Gliwic. 8 marca na terenie Aeroklubu Gliwickiego zorganizowano lot pokazowy dla dziennikarzy.

Podczas pierwszego lotu zadaniem wyposażonego w głowicę obserwacyjną samolotu było monitorowanie ruchu na czterokilometrowym odcinku autostrady A4. Samolot wystartował automatycznie, nadleciał nad wskazany odcinek drogi, a po wykonaniu misji przeprowadził procedurę automatycznego lądowania.

- Samoloty bezzałogowe wielokrotnie udowadniały swą przydatność na  polach walki. Nadszedł czas na sprawdzenie ich możliwości w sektorze cywilnym - powiedział Przemysław Tomków z firmy Flytronic, odpowiadający za wprowadzenia FlyEye na rynek cywilny.

Rynek prywatny - w dalszej perspektywie

Gliwicka spółka nie jest jedyną polską firmą produkującą bezzałogowce. Chce zainteresować swoim produktem policję, straż pożarną i  Straż Graniczną. Przez te służby maszyny bezzałogowe mogą być wykorzystywane np. do poszukiwania ludzi zaginionych lub monitorowania zagrożenia pożarowego w lasach. Firma Flytronic z grupy WB Electronics rozpoczęła testy funkcjonalności platformy FlyEye, które pozwolą w  przyszłości na zastosowanie jej w tych właśnie służbach.

- W dalszej perspektywie chcemy też wejść na rynek prywatny. Nasz samolot może być wykorzystywany przez firmy np. do monitorowania sieci przesyłowych czy patrolowania rurociągów - przekonuje Tomków. Aby przekonać potencjalnych nabywców, firma Flytronic będzie organizowała testowe, pokazowe loty. Najwcześniej bezzałogowy samolot na  niebie zobaczą kierowcy podróżujący autostradą A4 w okolicach Gliwic.

10 kilogramów bez pilota

Platforma FlyEye ma 4 metry rozpiętości, waży około 10 kg i może latać 2-3 godziny, wysyłając nieustannie rejestrowany obraz do centrum dowodzenia. Samolot wyposażony jest w stabilizowaną głowicę, wewnątrz której znajduje się kamera światła dziennego i kamera termowizyjna. Pierwsza z nich pozwala na obserwację obiektu wielkości samochodu z  odległości nawet 4 km. Druga umożliwia prowadzenie działań w całkowitych ciemnościach. Samolot może operować w promieniu 30 km.

Nie wiadomo, ile będzie kosztowała taka maszyna. - Cena wersji wojskowej to tajemnica, wycena wersji cywilnej zostanie wykonana po  zbadaniu potrzeb rynku. Pracujemy nad ofertą - odpowiedział Tomków.

Bezzałogowce nie mogą latać z innymi

Strefa EA 35, w której wykonano próbne loty, obejmuje swym obszarem lotnisko w Gliwicach i część autostrady A4. Została specjalnie wysegregowana z przestrzeni powietrznej w celu wykonywania lotów testowych platform bezzałogowych. W przyszłości będą tu testowane samoloty bezzałogowe klasy Tactical z możliwością pionowego startu i  lądowania.

Zgodnie z obecnym prawem lotniczym samoloty bezzałogowe nie mogą latać w przestrzeni powietrznej wspólnie z lotnictwem ogólnym, a jedynie w specjalnych strefach. W Polsce o wyznaczeniu takiej strefy decyduje Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Procedura trwa do 10 dni, choć w  niektórych przypadkach szybciej - mówi Tomków. W Europie prowadzone są prace nad zmianą prawa lotniczego, tak aby samoloty bezzałogowe mogły latać wspólnie z innymi.

zew, PAP