Polskie weto dotyczące emisji CO2? PSL żąda wyjaśnień

Polskie weto dotyczące emisji CO2? PSL żąda wyjaśnień

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spełniliśmy wymagania? (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Na wniosek PSL Sejm wysłucha informacji ministra środowiska na temat polskiego weta w sprawie unijnych planów redukcji emisji CO2 po 2020 r. - poinformował Stanisław Żelichowski (PSL).

Ludowcy chcą zapytać o wpływ na gospodarkę zwiększania opłat za korzystanie ze środowiska. Polska zawetowała w piątek propozycję Komisji Europejskiej, by  ustalić mapę drogową redukcji CO2 do 2050 r. Komisja chciała, by w  porównaniu z 1990 r. UE zredukowała emisję o 40 proc. w 2030 r., o 60 proc. w 2040 r. i o 80 proc. w 2050 r. Minister środowiska Marcin Korolec uznał za przedwczesne przyjmowanie w UE wewnętrznych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych po 2020 r. i zobowiązań w walce z  ociepleniem klimatu.

Spełniliśmy wymagania?

PSL zwróciło się do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, by Korolec przedstawił informację w tej sprawie na obecnym posiedzeniu Sejmu. W  swoim wniosku Stronnictwo podkreśliło, że Sejm i opinia publiczna powinny poznać odpowiedzi na pytania dotyczące tego zagadnienia, zwłaszcza, że komentarze na temat polskiego weta są różne. Ludowcy pytają, czy Polska spełniła wymagania wynikające z Protokołu z  Kioto do Ramowej Konwencji Klimatycznej, a także czy jest możliwa istotna redukcja gazów cieplarnianych siłami i środkami jedynie Europy. Chcą też, by minister środowiska powiedział, jaki wpływ na gospodarkę europejską może mieć znaczne zwiększenie opłat za korzystanie ze  środowiska.

Jak wygląda ta sprawa?

Szef sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i  Leśnictwa Stanisław Żelichowski (PSL) powiedział, że  komunikat o polskim wecie ws. unijnych propozycji dotyczących redukcji emisji CO2 mówi bardzo niewiele, a wielu ludzi pyta jak wygląda ta  sprawa. - Trzeba szerzej powiedzieć na temat zobowiązań Polski i Europy dotyczących walki ze zmianami klimatycznymi - podkreślił poseł. Jak zaznaczył przedstawienie informacji będzie też okazją do tego, by  przypomnieć, że Polska spełniła wszystkie zobowiązania wynikające z  porozumień konwencji klimatycznych zawartych na forum ONZ.

- Przy okazji pytamy pana ministra jak to (kolejna redukcja emisji CO2 - red.) wpłynie na gospodarkę unijną, ponieważ w tej chwili koszt pracy w  UE jest najwyższy na świecie, jeśli do tego dołożymy coraz większe koszty wynikające z korzystania ze środowiska, to obawiam się, że część biznesu zainwestuje swoje środki na innych kontynentach i będziemy mieć problem - zauważył Żelichowski.

Jego zdaniem należy też zadać sobie pytanie, czy siłami i środkami jedynie Europy można rozwiązać globalny problem ocieplenia klimatu, jeśli stary kontynent odpowiada jedynie za niewielki procent emisji CO2. - Nawet gdybyśmy podwyższyli cenę energii o sto procent, to  zmniejszylibyśmy o 5 proc. emisję globalną CO2, czyli jeśli się dopuści wielkich trucicieli do takiego działania, to będzie takie machanie szabelką - ocenia polityk.

Jak poinformował Żelichowski przedstawienie informacji bieżącej w tej sprawie planowane jest na czwartkowe przedpołudnie. Już raz - w czerwcu 2011 r. - Polska zablokowała konkluzje rady UE w  sprawie tzw. mapy drogowej, wyznaczającej cele redukcji CO2 do 2050 r., w  obawie przed wzrostem celu redukcji na 2020 r. i dodatkowych obciążeń dla naszej gospodarki.

eb, pap