Niemcy kłócą się o pakt fiskalny

Niemcy kłócą się o pakt fiskalny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieccy socjaldemokraci i Zieloni ostrzegli rząd Angeli Merkel, że ich poparcie dla nowych instrumentów walki z kryzysem w strefie euro nie jest przesądzone (fot. EPA/BRITTA PEDERSEN/PAP) 
Niemieccy socjaldemokraci i Zieloni ostrzegli rząd Angeli Merkel, że ich poparcie dla nowych instrumentów walki z kryzysem w strefie euro nie jest przesądzone. Opozycja żąda m.in. podatku od transakcji finansowych oraz programów pobudzania wzrostu.
29 marca niemiecki Bundestag rozpoczął prace nad ustawami o  wdrożeniu paktu fiskalnego, który ma wzmocnić dyscyplinę budżetową w  strefie euro oraz o stałym Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym (EMS), przeznaczonym na pomoc krajom eurolandu z problemami zadłużenia. - Pakt fiskalny i EMS nie są uwieńczeniem europejskich starań o  uratowanie euro. To tylko stacje pośrednie - powiedział w trakcie debaty Bundestagu szef frakcji Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Frank-Walter Steinmeier. - Nie sądźcie, że zgoda na pakt fiskalny i EMS po prostu spadnie wam z nieba - dodał, zwracając się do  przewodniczącego frakcji chadeckiej Volkera Kaudera.

Merkel potrzebuje głosów opozycji

Do przyjęcia paktu fiskalnego potrzebne jest poparcie większości dwóch trzecich w Bundestagu, dlatego rząd kanclerz Merkel musi zabiegać w  tej sprawie o głosy opozycji. W przypadku EMS wystarczy już zwykła większość, ale i w tej sprawie rządowi zależy na możliwie najszerszym poparciu - szczególnie, że w samej chadecko-liberalnej koalicji nie  brakuje przeciwników nowego funduszu ratowania euro. W zamian za swoją zgodę SPD i Zieloni żądają przede wszystkim postępu w kwestii wprowadzenia europejskiego podatku od transakcji finansowych. Jak powiedział Steinmeier, jeśli nie będzie to możliwe w całej UE czy  nawet tylko 17 krajach strefy euro, to należy wprowadzić taki podatek tylko w tych krajach, które na to przystaną.

"Przestańcie mydlić ludziom oczy"

Według opozycji konieczna jest również "ofensywa inwestycyjna", która pobudzi wzrost gospodarczy w krajach zmagających się z kryzysem. Steinmeier zarzucił rządowi Merkel, że wielokrotnie zmieniał stanowiska w sprawie sposobów walki z kryzysem w strefie euro - tak jak ostatnio w kwestii zwiększenia puli europejskich funduszy ratunkowych. - Miesiącami rząd odrzucał możliwość zwiększenia wartości funduszy ratunkowych, by wreszcie ustąpić. Przestańcie mydlić ludziom oczy -  powiedział polityk SPD. - To podważa zaufanie do całej niemieckiej polityki - dodał.

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble potwierdził w  czwartek, że Niemcy są gotowe zgodzić się na wzmocnienie europejskiej zapory ogniowej, jak określa się mechanizmy ratunkowe. EMS o wartości 500 mld euro byłby przez pewien czas uzupełniony o 200 mld euro ze  środków aktualnie obowiązującego Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), które już zaplanowano na programy pomocowe dla  Grecji, Portugalii i Hiszpanii. Z taką propozycją Schaeuble pojedzie na  nieformalną radę ministrów finansów UE do Kopenhagi.

Opozycja opóźnia głosowania przez... wybory we Francji

Rząd w Berlinie chce, aby parlament zaakceptował pakt fiskalny i EMS jednocześnie i najpóźniej w czerwcu. Jednak opozycja uważa, że obie ustawy należy potraktować odrębnie i z ratyfikacją paktu fiskalnego poczekać do jesieni albo do początku przyszłego roku. Jednym z argumentów za opóźnieniem głosowania w sprawie paktu fiskalnego są - zdaniem niemieckiej opozycji - wybory prezydenckie we  Francji w kwietniu i maju. Kandydat socjalistów na prezydenta Francji Francois Hollande zapowiedział, że chce renegocjować pakt fiskalny.

ja, PAP