Wcześniejsze emerytury będą głodowe

Wcześniejsze emerytury będą głodowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przechodzenie na wcześniejszą emeryturę będzie nieopłacalne? (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Emerytury częściowe mogą nie przekroczyć 40 proc. docelowych świadczeń - uważają eksperci rynku emerytalnego. Ich zdaniem kapitał emerytalny wykorzystywany na częściowe emerytury można będzie jednak uzupełnić pracując i odprowadzając składki na ZUS.
Premier Donald Tusk oświadczył, że nie można odpowiedzieć na pytanie, ile wyniosą cząstkowe emerytury, bowiem w każdym przypadku będzie to zależało od zmiennych właściwych dla życia konkretnej osoby, np. od wysokości wynagrodzenia, wieku przejścia na częściową emeryturę, długości jej pobierania. - Widząc, jak wiele lęków budzi w starszym pokoleniu, tym potencjalnie starszym, możliwość utraty pracy tuż przed przejściem na emeryturę, założyliśmy możliwość uzyskania częściowej emerytury płatnej z kapitału, dzięki czemu nie wpłynie to na sam system emerytalny - powiedział Tusk.

Wcześniej znaczy po 40 latach pracy

Według ustaleń PO i PSL, od 2013 r. wiek emerytalny będzie stopniowo podnoszony do 67. roku życia. W dokumencie wskazano, że wprowadzone zostaną emerytury częściowe; prawo do nich będą mieć kobiety od 62. roku życia i mężczyźni od 65. roku życia. Warunkiem do uzyskania emerytury częściowej byłoby uzyskanie określonego wymaganego stażu ubezpieczeniowego, który w przypadku kobiet wynosiłby 35 lat, zaś w przypadku mężczyzn 40 lat.

Ci z KRUS będą mieć lepiej

PO i PSL ustaliły, że w przypadku ubezpieczonych w KRUS "skorzystanie z częściowej emerytury nie spowoduje obniżenia docelowej emerytury po osiągnięciu pełnego wieku emerytalnego". "Wysokość emerytury częściowej wyniesie: 50 proc. emerytury (na dzień ustalenia prawa do emerytury częściowej). Wypłata tej emerytury nastąpiłaby bez konieczności rozwiązania stosunku pracy" - napisano w ustaleniach.

Po częściowej zwykła będzie niższa

Zdaniem niezależnego eksperta rynku emerytalnego Krzysztofa Lutostańskiego, nie ma wątpliwości, że wcześniejsze emerytury będą pomniejszały wielkość emerytur docelowych. - Jest rzeczą oczywistą, że ostateczna emerytura będzie niższa niż byłaby, gdyby osoba pracowała do 67 lat, ponieważ w wyniku pobierania emerytury cząstkowej kapitał emerytalny takiej osoby będzie pomniejszany - powiedział Lutostański. Jego zdaniem, z ustaleń PO-PSL wynika, że przy obliczaniu emerytur cząstkowych będzie prawdopodobnie brany pod uwagę m.in. kapitał zapisany na koncie ubezpieczonego w momencie, kiedy zacznie on pobierać taką emeryturę i średnie dalsze trwanie życia. Emerytura byłaby połową świadczenia obliczonego dzięki podzieleniu kapitału przez liczbę miesięcy dalszego życia.

Rząd chce zniechęcić do wcześniejszych emerytur

- To by oznaczało, że jednym z głównych celów takiego rozwiązania jest zniechęcenie do przechodzenia na cząstkowe emerytury. W porównaniu ze świadczeniami osób, które przechodzą na pełną emeryturę, będą one mniejsze o 50 procent, a także o składki z nieprzepracowanych następnych lat i o rewaloryzacje z tych lat - powiedział. Jego zdaniem cząstkowa emerytura kobiety, która będzie ją otrzymywać w wieku np. 62 lat może stanowić nawet mniej niż 40 proc. emerytury otrzymywanej przez nią w przypadku, gdyby pracowała ona do 67. roku życia.

Według Lutostańskiego, wcześniejszy emeryt mógłby zasilać swój kapitał emerytalny, ale pod warunkiem, że od jego wynagrodzenia nadal pobierane byłyby składki. - Jeżeli ktoś będzie pracował i będą odprowadzane składki, to kapitał może się nie zmniejszyć - zaznaczył. Ekspert zaznaczył, że na ten temat premier Donald Tusk nic jednak nie powiedział.

zew, PAP