Kościół martwi się o dzietność Polek. "Reforma emerytalna? A co z polityką prorodzinną?"

Kościół martwi się o dzietność Polek. "Reforma emerytalna? A co z polityką prorodzinną?"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Episkopat martwi się o stan polskich rodzin, które mają coraz mniej dzieci (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Dostrzegamy konieczność zmian w systemie emerytalnym, reforma nie może jednak ograniczać się jedynie do podniesienia wieku emerytalnego - potrzebna jest także polityka rodzinna - podkreślają przedstawiciele Prezydium Konferencji Episkopatu Polski.

Biskupi w specjalnym stanowisku w sprawie reformy emerytalnej napisali, że tocząca się w Polsce dyskusja o reformie emerytalnej jest impulsem dla Episkopatu Polski do ustosunkowania się do zmian proponowanych przez rząd. "Jako pasterze Kościoła, mając na uwadze dobro naszej ojczyzny, dostrzegamy konieczność zmian w systemie emerytalnym, gdyż jego załamanie może mieć katastrofalne skutki zarówno dla obecnych, jak i  przyszłych pokoleń. Reforma systemu nie może jednak ograniczać się jedynie do podniesienia wieku emerytalnego. Byłoby to tylko doraźne rozwiązanie" - czytamy w oświadczeniu. Zdaniem przedstawicieli Episkopatu jest konieczne, "aby projekt dotykający każdego obywatela znalazł możliwie szerokie wsparcie społeczne, a debata o nim ukierunkowana była na dobro wspólne".

Walka o polskie rodziny

Hierarchowie apelują, aby – szukając rozwiązań na przyszłość – oprzeć się nie tylko na rozwiązaniach doraźnych, ale podjąć odpowiednie środki zapobiegawcze zmierzające do poszukiwania miejsc pracy, co pomoże zatrzymać w kraju najbardziej dynamiczną dziś grupę ludzi młodych. W ich opinii ważnym i skutecznym zabezpieczeniem wobec postępującego kryzysu demograficznego powinna być właściwa, perspektywiczna i  długofalowa polityka rodzinna. "Strona kościelna przez szereg lat zwracała na tę potrzebę uwagę w rozmowach z rządem RP" - przypomina Episkopat.

Alarmujące dane o dzietności

Episkopat podkreśla, że polska rodzina przeżywa kryzys, czego świadectwem jest m.in. brak zastępowalności pokoleń. "Współczynnik dzietności wynosi tylko 1,3 dziecka na kobietę. W 2011 r. urodziło się o  5 proc. mniej dzieci niż w 2010 r. Dochodzi do tego masowa emigracja rodzin z dziećmi i ludzi młodych. Utrzymywanie się takich trendów będzie miało katastrofalne skutki dla całej gospodarki i społeczeństwa. Dziś pod względem dzietności Polska spadła z 207 na 209 miejsce wśród 222 krajów świata. Te dane są alarmujące!" - piszą przedstawiciele Episkopatu.

Czy rząd usłyszy głos Kościoła?

Biskupi oczekują, że rząd usłyszy „ich głos w sprawie promocji dzietności oraz rodziny jako naturalnego środowiska wychowania dzieci". Ich zdaniem w planowanych obecnie zmianach należy rozpocząć i  konsekwentnie realizować przede wszystkim politykę rodzinną. "Włączenie spraw rodziny w obecne transformacje pomoże w przyszłości zapobiec katastrofie demograficznej, a co się z tym łączy, także ekonomicznej. Należy wykorzystać tę szansę. Zaniechanie jej tylko pogorszy i tak już trudną sytuację" - ostrzegają hierarchowie. „Tylko taka polityka, która bierze pod uwagę dobro całej społeczności oraz dobro przyszłych pokoleń, prawdziwie służy rozwojowi naszej ojczyzny" – czytamy w dalszej części dokumentu zatytułowanego „W trosce o człowieka i dobro wspólne”. Biskupi ostrzegają też, że „bez obudzenia społecznej odpowiedzialności za losy kraju, bez pogłębiania zasad lekceważonego nieustannie etosu narodowego, bez powszechnego ruchu przeciw wszelkiego rodzaju korupcjom i  niesłusznym przywilejom, narody nie dochodzą do trwałego dobrobytu”.

W ubiegłym tygodniu koalicja PO-PSL porozumiała się w sprawie zmian w  systemie emerytalnym. Koalicjanci uzgodnili podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn (stopniowo od 2013 roku) oraz wprowadzenie emerytur częściowych, które będą wynosiły 50 proc. kapitału emerytalnego dla kobiet, które ukończyły 62 lata i mają 35 lat stażu ubezpieczeniowego oraz dla mężczyzn po 65 roku życia z 40-latnim stażem ubezpieczeniowym. Projekt ustawy w ciągu trzech tygodni ma trafić na posiedzenie rządu.

PAP, arb