Gowin kontra taksówkarze. "Będę deregulował, bo wolny rynek jest lepszy niż państwo"

Gowin kontra taksówkarze. "Będę deregulował, bo wolny rynek jest lepszy niż państwo"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Taksówkarzom nie podobają się deregulacyjne pomysły Gowina (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
Jestem zdeterminowany, aby przeprowadzić deregulację zawodów - oświadczył minister sprawiedliwości Jarosław Gowin podczas debaty zatytułowanej "Otwieracz zawodów. Czy otwarcie zawodów to dobry pomysł?".
Przeciwko projektowi deregulacji protestowało 16 kwietnia kilkuset taksówkarzy w Krakowie. Kolumna taksówek powoli poruszała się głównymi ulicami miasta, co spowodowało duże utrudnienia w ruchu. W  Warszawie przed siedzibą "Gazety Wyborczej", gdzie odbywała się debata, protestowało kilkudziesięciu taksówkarzy. - Im mniej zawodów regulowanych, tym większa jakość usług. Szczególnie widać to na przykładzie przewodników miejskich. Turyści narzekają u nas tylko na jakość dróg i jakość ich pracy. Gospodarka rozwija się tam, gdzie jest wolny rynek, a nie tam, gdzie reguluje ją państwo. Będę deregulował tak długo, jak długo będę ministrem - przekonywał Gowin. - Mam świadomość, od początku mówiłem, że będą duże protesty, ale  ważny jest interes Polaków, a nie takiej czy innej grupy zawodowej. Jestem przekonany, że akurat ze środowiskiem taksówkarzy możemy dojść do  racjonalnego porozumienia - dodał szef resortu sprawiedliwości.

Polityk PO podkreślił jednocześnie, że decyzja odnośnie deregulacji na rynku taksówkarskim powinna być oddana w ręce samorządów. - Te samorządy, które widzą potrzebę obowiązywania egzaminów, niech to robią, gdzie indziej nie ma potrzeby - podsumował Gowin.

"Taksówkarz nie wozi ziemniaków..."

Wystąpienia Gowina wielokrotnie przerywali przedstawiciele zawodów, które mają zostać otwarte. - Absolutnie jesteśmy przeciwko deregulacji. Chciałbym zadać jedno pytanie: czy podniesienie jakości usług dotyczy również narzędzia, którym te usługi są wykonywane? Dzisiaj w Warszawie jest 9 tys. taksówek, po deregulacji ma przybyć 5 tys. Jak pan minister myśli, na czym zaoszczędzi taksówkarz? Zaoszczędzi na samochodzie. Jeśli mówimy o jakości usług, proszę powiedzieć, jak klient ma zweryfikować, czy pojazd jest sprawny? Taksówkarz nie wozi ziemniaków tylko ludzi. Tylko w Warszawie dziennie z naszych usług korzysta 180 tys. osób - tłumaczył Artur Oporski, dyrektor jednej z największych korporacji taksówkarskich.

Z kolei Zbigniew Popławski, który występował w imieniu instruktorów jazdy, ocenił, że deregulacja "to majstrowanie przy tykającej bombie". - Dziennie na polskich drogach ginie kilkanaście osób, dlatego domagaliśmy się podwyższenia wymogów dla instruktorów i egzaminatorów, a  co się okazuje? Że wedle planowanych zmian ktoś, kto sam jeździ od  dwóch lat, będzie uczył innych - dziwił się.

Deregulacja, czyli co?

Formalnie konsultacje środowiskowe w sprawie deregulacji zakończyły się 10 kwietnia. Prośby o pisemne stanowiska resort sprawiedliwości wysłał do 480 organizacji branżowych. Jeszcze w kwietniu ich opinie mają trafić do innych resortów. Minister sprawiedliwości chce "otworzyć" dostęp do zawodów, które objęte są szczególnymi regulacjami. Na początku marca zaprezentował grupę pierwszych 49 zawodów regulowanych (z ogólnej liczby 380), do  których dostęp ma zostać ułatwiony lub całkowicie otwarty. Na tzw. liście Gowina jest jeszcze około 200 innych profesji.

Całkowicie zniesione mają być wymagania ustawowe m.in. dla  przewodników i pilotów; licencje i wymogi mają też przestać obowiązywać pośredników pracy i doradców zawodowych. Bardziej szczegółowe i  drobniejsze zmiany dotyczą uzyskiwania uprawnień do wykonywania zawodów prawniczych, np. radcy prawnego, komornika i notariusza. Zmiany mają czekać także m.in. geodetów. Zniesiony ma zostać egzamin i wymóg praktyki zawodowej. Kursy, egzaminy i licencje zniesione zostaną też w  odniesieniu do pracowników ochrony fizycznej.

PAP, arb