Wykonawcy A1 zniszczyli drogi lokalne? Teraz będą musieli je naprawić

Wykonawcy A1 zniszczyli drogi lokalne? Teraz będą musieli je naprawić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Autostrada A1 (fot. materiały prasowe/autostradaa1.pl)
Umowy na utrzymanie i naprawę przez wykonawców autostrady dróg stanowiących dojazd do placu budowy A1 nie budzą zastrzeżeń i muszą być respektowane - ocenił Zarząd Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy. Wykonawca autostrady A1 podważał zasadność tych umów.

- W pierwszej połowie 2011 roku zarządcy dróg gminnych i  powiatowych zawarli umowy cywilno-prawne na remonty dróg zniszczonych w  czasie budowy autostrady przez sprzęt wykonawców. Takie umowy zawarł również Zarząd Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy. Wszystkie zostały zbadane przez wojewodę oraz GDDKiA i nie wzbudziły zastrzeżeń - przypomniał Mirosław Kielnik, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w  Bydgoszczy.

Jak zaznaczył, w ostatnich tygodniach wykonawca autostrady zaczął podważać zasadność tego typu umów, argumentując, że nie mógł przewidzieć tak znacznych kosztów ich utrzymania i doprowadzenia do  wcześniejszego stanu. - Gdy rozpoczęły się prace nasi pracownicy szybko zauważyli, że z dróg wojewódzkich na terenie powiatu aleksandrowskiego i włocławskiego korzystają w znacznym procencie pojazdy budowy autostrady, a także cięższy sprzęt. Natychmiast odczuli to także kierowcy, którzy sygnalizowali nam zniszczenia na drogach wokół powstającej autostrady i  dlatego rozpoczęliśmy negocjacje z wykonawcą prac, by ustalić z nim na  jakich zasadach może dalej korzystać z naszych dróg - dodał dyrektor ZDW.

Podwykonawcy A1 nie chcą komentować sprawy

Drogi zostały zinwentaryzowane: sfotografowano i opisano stan faktyczny przed rozpoczęciem budowy. Po zakończeniu prac na A1 wykonawca zobowiązał się je doprowadzić przynajmniej do stanu sprzed eksploatacji. - Wykonawca wnioskował między innymi o wszczęcie postępowania administracyjnego wobec samorządów, które rzekomo zmusiły go do zawarcia umów. Według przedstawicieli Urzędu Wojewódzkiego nie ma jednak podstaw do sprawdzania przez wojewodę legalności zawartych umów - zaznaczył Kielnik.

Przedstawiciele firm budowlanych, zaangażowanych przez wykonawcę A1 nie chcą komentować sporu z samorządami. Konflikt stał się jednak tak poważny, że zajęła się nim w ostatnich dniach także Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego przy wojewodzie kujawsko-pomorskim. Na tym forum przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, będącej inwestorem budowy autostrady, podkreślili, że zachowanie wykonawcy jest niezrozumiałe.

"Naszym obowiązkiem jest dbanie o drogi"

- Podczas przetargu w kosztorysie wykonawczym należało oszacować koszty tymczasowej organizacji ruchu, inwentaryzacji dróg stanowiących dojazdy do placu budowy oraz ich późniejszej ewentualnej naprawy. Ocena stanu technicznego tych dróg, to nie ocena wizualna – podkreślał Marek Kowalczyk, dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA. Jego zdaniem wykonawca popełnił również błąd nie rozpoczynając prac od budowy dróg serwisowych, jak miało to w przypadku innych odcinków autostrady A1 w regionie kujawsko-pomorskim. Samorządowcy zgodnie podkreślali, że autostrada to duża szansa na rozwój dla ich gmin, ale  jej budowa nie może być równoznaczna z dewastacją sąsiedniej infrastruktury.

- Naszym ustawowym obowiązkiem jest dbanie o drogi. Dlatego zawieraliśmy dodatkowe umowy z wykonawcą autostrady. Po prostu nie  możemy pozwolić na degradację naszych dróg, usprawiedliwiając wszystkiego koniecznością powstania autostrady w szybkim tempie i  niewielkim kosztem – oświadczył Mirosław Kielnik.

Na terenie regionu kujawsko-pomorskiego budowane są obecnie trzy odcinki autostrady A1, łączące Toruń z granicą województwa koło miejscowości Kowal. Wykonawcami tych odcinków są konsorcja firm polskich i irlandzkich.

is, PAP