Dość dziwna może się wydawać nasza obecność np. w Międzynarodowej Organizacji Frankofonii, za którą płacimy co roku 10 tys. euro czy... Międzynarodowej Organizacji Drewna Tropikalnego, do budżetu której wpłacamy rokrocznie 123 tys. złotych. Z innych interesujących tworów, których członkiem jest Polska warto jeszcze wymienić Międzynarodowy Komitet Doradczy ds. Bawełny, Komitet Stali OECD i Międzynarodową Grupę Studyjną ds. Cynku i Ołowiu.
Nikt nie jest w stanie powiedzieć, do ilu organizacji dokładnie należy Polska. - Podejrzewam, że z członkostwem w różnych organizacjach i gremiach może być jak z rządowymi programami, które jeden rząd tworzy, a potem, po zmianie władzy, zapomina się o nich - mówi "GW" były wiceminister finansów i minister budownictwa Mirosław Barszcz.- Byłem świadkiem, jak na posiedzeniu jednej Rady Ministrów zostało zamkniętych ponad sto różnych programów rządowych. A przecież one generowały koszty. Może być tak, że zapisujemy się do jakiejś organizacji, bo w danym momencie dotyczy to naszych interesów, a potem automatycznie ciągniemy to członkostwo, choć nie ma ono znaczenia - wyjaśnia Barszcz.
mp, "Gazeta Wyborcza"