Złotówka tanieje, na giełdzie czerwono. Wszystko przez Grecję?

Złotówka tanieje, na giełdzie czerwono. Wszystko przez Grecję?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostatnie dni nie przynoszą dobrych informacji dla inwestorów... (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Piątek jest kolejnym dniem spadków na europejskich parkietach - przed godz. 16 indeks WIG20 tracił 0,97 proc. Na wartości traci też złoty - za euro trzeba było zapłacić 4,25 zł, a za dolara - 3,28 zł. Analitycy wskazują, że to skutek obaw inwestorów m.in. o Grecję.
Analityk TMS Brokers Bartosz Sawicki ocenił, że  osłabianie się złotego względem głównych walut spowodowane jest impasem politycznym w Grecji, słabymi danymi z Chin oraz bardzo złą kondycją sektora bankowego w Hiszpanii. - Po raz kolejny od kilku miesięcy, bo nawet nie minął kwartał od  czasu, kiedy restrukturyzowano zadłużenie Grecji, kraj ten ponownie przyciąga wielką uwagę inwestorów. Po raz kolejny mówi się o widmie bankructwa Grecji i niemożliwości przeprowadzenia reform. Tym razem ze  względu na impas polityczny, który prawdopodobnie skończy się albo technicznym rządem jedności narodowej albo kolejnymi wyborami, które odbyłyby się za około miesiąc - wyjaśnił. Dodał, że w tym samym czasie odbędą się wybory parlamentarne we Francji. - Czynniki polityczne mocno zaprzątnęły w tym tygodniu uwagę inwestorów. Mieliśmy też dane z Chin, gdzie niemal we wszystkich przypadkach: sprzedaży detalicznej, bilansu handlowego i produkcji przemysłowej, były to dane zdecydowanie słabe i rozczarowujące. Tym bardziej, że były one zaskoczeniem, gdyż dane wyprzedzające nie  zapowiadały tak słabych danych - podkreślił.

Dodatkowo na inwestorów negatywnie wpływają informacje z Hiszpanii, gdzie sektor bankowym może potrzebować 30-40 mld euro dokapitalizowania. - Dziś indeks hiszpańskiej giełdy IBEX traci ponad 2 proc. - zauważył analityk. Sawicki ocenił, że jest wręcz pewne, że w przyszłym tygodniu złoty będzie nadal się osłabiał. - Kurs pary euro-złoty może wynieść 4,27 zł, a  pary dolar-złoty - 3,32 zł - stwierdził analityk TMS Brokers. Dodał, że to nie będzie koniec osłabiania polskiej waluty. - W ciągu kilku kolejnych tygodni, poza niepewną sytuacja polityczną czekają nas odczyty danych makroekonomicznych, które mogą być słabe. W  efekcie euro może podrożeć względem złotego do ponad 4,30 zł, a za dolara możemy płacić 3,40 zł - wyliczał Sawicki.

PAP, arb